Spodziewano się, iż w pierwszym składzie Polski na mecz towarzyski w Chorzowie z Nowozelandczykami zobaczymy Kamila Grabarę, dla którego to byłby drugi występ w narodowych barwach w karierze.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
"Urban potwierdził, iż w czwartek zagra Kamil Grabara, jednak nie doprecyzował, czy zawodnik VfL Wolfsburg rozpocznie spotkanie od pierwszej minuty, czy wejdzie na boisko z ławki. Biorąc pod uwagę hierarchię w kadrze, możemy jednak się spodziewać, iż Grabara wyjdzie na mecz z Nową Zelandią w podstawowym składzie" - tak opisywał sytuację w czwartek rano dziennikarz Sport.pl Konrad Ferszter.
Niespodzianka w składzie Polski. Urban wyjaśnia
Tymczasem Grabara zacznie mecz na ławce rezerwowych, a do pierwszego składu wskoczy Bartłomiej Drągowski. To największa niespodzianka w eksperymentalnym składzie Polski na spotkanie z Nową Zelandią. Wydawało się, iż wyższe notowania u Jana Urbana ma mimo wszystko Grabara.
Selekcjoner reprezentacji Polski gościł w studiu przedmeczowym na antenie TVP Sport i odniósł się do swoich wyborów. Rozpoczęcie meczu z Drągowskim w bramce tłumaczył tym, iż bramkarz Panathinaikosu Ateny częściej bywał na zgrupowaniach w ostatnim czasie niż Grabara, ma dłuższy staż. Urban ma przekonanie, iż lepiej zacząć mecz z graczem bardziej obytym z kadrą.
Ale to nie znaczy, iż Grabara w ogóle dziś nie zagra, bo ma wejść w drugiej połowie. To będzie jego pierwszy występ w kadrze narodowej od 1 czerwca 2022 r., kiedy zagrał w Lidze Narodów z Walią we Wrocławiu.
Zobacz też: To była 25. minuta. Co zrobił bramkarz?! Litwini zaskoczyli faworyta
- Drągowski częściej był ostatnio z nami, Grabara pojawił się w reprezentacji nieco później, ale każdy dostanie po 45 minut i nie ma co rozróżniać kto pierwszy, a kto drugi - powiedział Urban na antenie TVP Sport.
To ostatni w tym roku sparing z udziałem reprezentacji Polski. Potem zagra trzy mecze eliminacji - w niedzielę z Litwą i w listopadzie z Holandią oraz Maltą.