Reprezentacja Polski rozgrywa w tej chwili turniej Ligi Narodów w Gdańsku, gdzie w środę pokonała 3:2 Iran, a w czwartek o 20:00 zmierzy się z Kubą. Rywalizacja toczy się również na innych arenach m.in. w słoweńskiej Lublanie. kilka brakowało, a doszłoby w niej do gigantycznej niespodzianki.
REKLAMA
Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"
Włosi wygrywali już 2:0 z Ukrainą. Tego się nie spodziewali. Zapachniało sensacją
W czwartek naprzeciw siebie stanęły reprezentacje Włoch i Ukrainy. Zdecydowanym faworytem w tej konfrontacji byli aktualni mistrzowie świata - Włosi, którzy na parkiet wyszli w bardzo mocnym składzie, z takimi gwiazdami, jak Alessandro Michieletto czy Simone Gianelli. Pierwszy set tylko to potwierdził. Ekipa Ferdinando De Giorgiego wygrała do 15, a od stanu 18:15 Ukraińcy nie zdobyli ani jednego punktu.
Druga partia również nie zwiastowała kłopotów. Włosi w połowie seta wypracowali sobie pięciopunktową przewagę i utrzymali ją do końca. Zwyciężyli do 20 i potrzebowali jeszcze jednego wygranego seta. Problem w tym, iż wtedy do odrabiania strat wzięli się Ukraińcy.
Tie-break w meczu Włochy - Ukraina. Niesamowite emocje w Lidze Narodów
Z rewelacyjnej strony pokazał się Dmitrij Janczuk. Ukraiński atakujący w całym meczu zdobył aż 25 punktów. To głównie dzięki niemu jego zespół wygrał trzecią partię do 16, a w kolejnej do końca bił się jak równy z równym. Ostatecznie Ukraińcy pokonali Włochów 25:23 i doprowadzili do tie-breaka.
Sensacja była więc na wyciągnięcie ręki, tym bardziej iż to Ukraińcy wydawali się bardziej rozpędzeni. Niestety dla nich decydujący set rozpoczął się fatalnie, bo od straty trzech punktów z rzędu. Potem Włosi jeszcze powiększali przewagę, by w końcu wygrać 15:10. Mimo to wynik może stanowić niespodziankę, a Ukraińcy mają się z czego cieszyć, bo urwali rywalom punkt. Dzięki temu zajmują wysokie szóste miejsce w tabeli Ligi Narodów i mają spore szanse na występ w turnieju finałowym. Włochy są aktualnie drugie.