Niepotrzebna walka o skład? „Trzeba coś zmienić”

speedwaynews.pl 8 godzin temu

Abramczyk Polonia Bydgoszcz ponownie spędzi sezon w Metalkas 2. Ekstralidze. Ambicje bydgoskiego ośrodka są znacznie większe, ale zabrakło odpowiednich punktów w kluczowych meczach. Jerzy Kanclerz, prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz, nie ma zamiaru dopuścić do ponownych problemów z regularnością zawodników. Dlatego też dojdzie do walki o miejsca w składzie.

Rezerwowy zawsze w cenie

Tom Brennan przejechał najlepszy sezon w karierze, o ile mowa o polskie rozgrywki. 24-latek stanął na wysokości zadania i udowodnił malkontentom, iż potrzebował jedynie szansy w odpowiednich warunkach. Prezes Jerzy Kanclerz jest fanem ambicji brytyjskiego żużlowca, dlatego też nie widział powodów, aby nie przedłużyć umowy. Jednakże problem może się pojawić przy walce o skład. Zanim dojdzie do jazdy, Tom Brennan będzie musiał zastąpić Kaia Huckenbecka, Aleksandra Łoktajewa bądź Krzysztofa Buczkowskiego.

Dla klubu zawsze dodatkowy zawodnik, jeden czy choćby dwóch to dobre rozwiązanie. Nie tylko na wypadek ewentualnych kontuzji – mówi Jerzy Kanclerz dla Gazety Pomorskiej. – Chcemy, by zawodnicy sportowo rywalizowali o swoje miejsce w składzie. Zmotywowała mnie do tego postawa Toma Brennana i to, iż chciał zostać w Abramczyk Polonii i powalczyć o swoje, mimo ciekawych ofert z innych klubów. Każdemu zawodnikowi przed sezonem obiecałem, iż niezależnie od tego czy awansujemy czy nie, zostaną w klubie i tak jest. To samo więc dotyczyło Brennana. Gdyby w grę wchodził zawodnik z zewnątrz, nie byłoby tematu. Zatrzymanie Brytyjczyka uważam za dobry ruch dla klubu.

Sam żużlowiec ma jednak pewne zabezpieczenie. Jak przyznaje prezes, o ile Brennan nie załapie się do składu w pierwszych kolejkach, może szukać nowego pracodawcy.

Mam z nim umowę, iż jeżeli w pierwszych trzech, czterech kolejkach nie załapie się do składu, dostanie zielone światło na wypożyczenie. W przypadku pozostałych zawodników na pewno też to rozważę, ale podkreślam, iż rywali wzmacniać nie będę – podkreśla.

Nie chce powtórki

Przede wszystkim do takiego działania zmotywowała prezesa końcówka tego sezonu. Momentami brakowało niektórych zawodników, co potem rzutowało na wyniki zespołu. Wiktor Przyjemski ma to zdecydowanie zmienić, ale przez cały czas Brennan może pełnić role straszaka dla innych zawodników. Kanclerz nie ma zamiaru celowo komuś uprzykrzać życia, ale chce być gotowy na każdą ewentualność.

To nie jest wymierzone przeciwko komuś. Po prostu mamy w klubie cel do zrealizowania, a po dwóch ostatnich sezonach doszedłem do wniosku, iż trzeba coś zmienić, by nie było zawodu w najważniejszych meczach sezonu. Nie chcemy powtórki z ostatnich finałów – odpowiada. – Zawodnicy muszą czuć, iż trzeba dobrze jechać, by być w składzie. Wierzę, iż sportowa rywalizacja wyjdzie drużynie na dobre – dopowiada i kończy.

Tom Brennan (N), Timo Lahti (Ż)
Idź do oryginalnego materiału