Spotkanie INNPRO ROW Rybnik – Orlen Oil Motor Lublin nie dostarczyło większych emocji. Obrońcy mistrzowskiego tytułu już od samego początku dominowali efektem czego zwyciężyli w całym spotkaniu aż 58-32. Czternaście punktów na swoim koncie zapisał Bartosz Zmarzlik. W dziesiątym biegu pięciokrotny mistrz świata przyjechał za plecami Maksyma Drabika, co było jego jedyną porażką w tamtym spotkaniu. Co ciekawe, była to jego pierwsza porażka w lidze od…miesiąca!
Po raz ostatni Zmarzlik przyjechał do mety na innym miejscu niż pierwsze ponad miesiąc temu, 10 czerwca, w zaległym spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim. Wówczas w trzecim biegu dnia uległ on podwójnie Andersowi Thomsenowi oraz Andrzejowi Lebiediewowi. Była to jego ostatnia porażka tego dnia i później przy jego nazwisku w programie widniał rząd czterech trójek. Warto też wspomnieć, iż w podobnym stylu zakończył on spotkanie w Toruniu, gdzie również odniósł cztery zwycięstwa.
Na tym 30-letni żużlowiec nie poprzestawał. W kolejnych dwóch domowych spotkaniach przeciwko Gezet Stali Gorzów oraz Bayersystem GKMowi Grudziądz wygrał wszystkie wyścigi. To oznacza, iż Zmarzlik przed ponad miesiąc nie zaznał w lidze goryczy porażki, a licznik wygranych przez niego biegów z rzędu zatrzymał się na jedenastu.
Zmarzlik nigdy nie był lepszy?
Mogłoby się wydawać, iż Zmarzlik osiągnął już absolutne maksimum formy. W tym sezonie jednak po jedenastu spotkaniach wykręca on imponującą średnią 2,660 punktu na bieg! Lepszy wynik osiągnął jedynie w okresie 2022, ostatnim w barwach macierzystego zespołu. Wówczas zdobywał 2,679 „oczka” w każdym biegu. Należy jednak zaznaczyć, iż w tym sezonie wynik mógłby być znacznie wyższy gdyby nie spora liczba oddawanych startów w rozstrzygniętych już meczach. W trzech spotkaniach – z ekipami z Rybnika, Grudziądza oraz Gorzowie, Zmarzlik szedł pod prysznic już po trzech wygranych biegach.
