Pedersen w piątkowy wieczór na Stadionie Olimpijskim pojechał tylko w trzech wyścigach. Zdobył w nich zaledwie jedno „oczko”. Miało to miejsce w pierwszej gonitwie, w której za plecami Duńczyka przyjechał jego dużo młodszy rodak – Jesper Knudsen. Pozostałe biegi kończył bez punktów, przyjeżdżając daleko za pozostałymi zawodnikami. Tym razem jednak 48-latek nie symulował defektów tuż przed metą. Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata opuścił park maszyn Stadionu Olimpijskiego jeszcze przed wyścigami nominowanymi, co mogło dodatkowo zezłościć kibiców „Rekinów”. Nie dość, iż Pedersen nie pokonał żadnego rywala, to pokazał jaki szacunek ma do drużyny i najwierniejszych fanów.
Chwilę po piątkowym meczu Duńczyk zabrał głos za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Nicki przyznał, iż żałuje swoich występów zarówno w Polsce, jak i Danii. Przypomnijmy, iż w środę w rodzimej lidze 48-latek pojechał w barwach Team Fjelsted przeciwko swojej byłej drużynie – Holsted Tigers. Pedersen zdobył zaledwie 7 punków w sześciu startach, a jego drużyna przegrała dziesięcioma „oczkami”. Popularny w Polsce „Dzik” wyjaśnił, iż walczy z chorobą, która uniemożliwia mu rywalizację na wysokim poziomie. Zapowiedział także krótką przerwę w startach.
– Mogę tylko żałować mojego występu zarówno w Danii w środę, jak i w piątek w Polsce dla moich drużyn. Nie byłem sobą. Chorowałem przez ostatnie dni. Miałem nadzieję, iż uda mi się wystąpić na wysokim poziomie ale okazuje się, iż muszę być zdrowym, żeby rywalizować z najlepszymi. Teraz robię przerwę do następnej niedzieli i wrócę silniejszy – przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych Pedersen.
Przypomnijmy, iż we wspomnianą niedzielę dla rybniczan odbędzie się bardzo istotny pojedynek z Włókniarzem Częstochowa. ROW na Krono-Plast Arenie przegrał dwunastoma punktami, ale przez większość spotkania rywalizował z biało-zielonymi jak równy z równym. Będzie to zatem świetna okazja, aby zrewanżować się za porażkę i dopisać do ligowej tabeli drugie zwycięstwo.

