Miami Heat mają jasno określone cele, jeżeli chodzi o ewentualny transfer Jimmy’ego Butlera. Według doniesień Miami Herald w zamian za swoją gwiazdą oczekują przede wszystkim zawodników, którzy pomogą im jeszcze w trwających rozgrywkach.
Bill Simmons zapowiada, iż ten transfer nastąpi w ciągu kolejnych dni. Na razie jednak Jimmy Butler pozostaje graczem Miami Heat. Zawodnik poinformował publicznie, iż chce odejść. Klub ukarał go zawieszeniem na siedem spotkań, a następnie postanowił spełnić jego prośbę. Od kilku dni władze Heat przyjmują oferty, ale do tej pory żadna nie była w pełni satysfakcjonująca.
Teraz dziennikarze Miami Herald ujawnili, czego tak naprawdę Pat Riley – sternik drużyny z Florydy – oczekuje w zamian za Butlera. Heat chcieliby przyjąć jakościowego gracza lub graczy, którzy pomogą im w tym sezonie. Ma to być dla nich priorytet w rozmowach transferowych. Nie chcą za to żadnych zawodników na długich kontraktach, chyba iż miałby to być ktoś na poziomie all-star.
Ważne dla Miami są także wybory w drafcie. W tej chwili Heat mają tylko jeden wybór w pierwszej rundzie, którym mogą handlować. Sęk w tym, iż władze klubu w kwestii transferu Butlera mają ograniczone pole manewru. 35-letni skrzydłowy miał już poinformować m.in. Memphis Grizzlies, iż nie jest zainteresowany grą dla nich. A takie zawężanie listy zainteresowanych działa na niekorzyść Heat.
Butler może bowiem grać tutaj opcją gracza (wartą 52,4 mln dol.) w swoim kontrakcie, dzięki której po zakończeniu tego sezonu może stać się wolnym zawodnikiem. W związku z tym drużyny, które rozważają wymianę po niego, będą raczej wpierw chciały zapewnienie, iż zostanie on z nimi na dłużej. Według ostatnich informacji wybranym przez Butlera kierunkiem na nowe miejsce pracy jest Phoenix.