Mark Cuban ma żal do Dallas za to, jak potoczyła się sprawa z Luką Donciciem. Były właściciel zespołu w jednej z ostatnich wypowiedzi zasugerował, iż nie dopuściłby do przehandlowania jednej z największych gwiazd w historii Klubu. Pomimo, iż Cuban pozostaje związany z drużyną, za wiele nie ma już w jej sprawie do powiedzenia.
Od momentu wytransferowania Luki Doncicia, świat się dla Dallas Mavericks zawalił. To oczywiście przerysowanie, ale seria urazów kluczowych zawodników spowodowała, iż zespół mógł zapomnieć o tym, by włączyć się do walki z czołówką Zachodniej Konferencji. Całe siły zostały skoncentrowane na kolejnej kampanii. Nie milkną jednak echa transferu Luki Doncicia. Głos ponownie zabrał Mark Cuban, który jeszcze kilka lat temu zarządzał całym projektem.
Mark Cuban w jednym z ostatnich podcastów jasno wyraził swoje stanowisko w sprawie transferu Luki. Przyznał, iż gdyby to zależało od niego, do tej wymiany nigdy by nie doszło. – Gdybym miał jakikolwiek wpływ, ta wymiana by się nie wydarzyła – powiedział Cuban. – Patrick Dumont uznał, iż ufa Nico Harrisonowi i drużynie, jaką ten zbudował. To była jego decyzja. Nie można mu wypominać zatrudnienia Nico, bo dotarliśmy do finałów, ale ja już jestem tylko kibicem. Z czasem po prostu pomyślałem: 'Ok, ufamy Nico’. No i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy – dodał.
Patrick Dumont decyzję o transferze tłumaczył długoterminową wizją. Nie da się jednak ukryć tego, iż w dużej mierze chodziło o kwestie finansowe i fakt, iż latem tego roku Doncić mógłby podpisać potężne wieloletnie przedłużenie. Mavs nie czuli się komfortowo z oferowaniem Słoweńcowi maksymalnego kontraktu, więc postanowili go wytransferować i zbudować swoją drużynę wokół innych, nieco tańszych w utrzymaniu elementów. Z oceną ich działań będziemy musieli jeszcze poczekać.
Po sprzedaniu pakietu kontrolującego zespół, Cuban stracił głos decyzyjny. Jak przyznał, był tak samo zszokowany tą wymianą, jak wszyscy inni. – Byłem na konferencji na Florydzie. Była 11 w nocy, dostałem SMS-a – powiedział Cuban. Na początku myślał, iż to pytanie o jego opinię, ale gwałtownie zorientował się, iż to po prostu informacja o dokonanej transakcji. – To był nasz generalny menedżer i myślałem, iż pyta mnie, co o tym sądzę. A potem bardzo gwałtownie zrozumiałem, iż on po prostu mówi mi, co się wydarzyło. Powiedziałem mu, iż się z tym nie zgadzam, ale to nie była moja decyzja – skończył.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET