NBA: Olbrzymi pech zawodnika Grizzlies. Niedawno pauzował przez ponad rok

1 dzień temu

Popularne powiedzenie mówi, iż biednemu zawsze wiatr w oczy wieje. Wprawdzie zarabiających miliony dolarów koszykarzy NBA ciężko jest tak określić, to jednak niektórzy z nich w czasie, gdy powinni zaliczać najlepsze lata swoich karier, zamiast tego doświadczają koszmarnego pecha, zwykle związanego z wykluczającymi ich na dłuższy czas urazami. Coś o tym wie Brandon Clarke z Memphis Grizzlies, który nie tak dawno temu z powodów zdrowotnych miał wyjęty z życiorysu ponad rok, a teraz zapowiada się na powtórkę z rozrywki.

28-latek to jeden z tych graczy, których dobrze się zapowiadające kariery zwolniły kontuzje. Wybrany z 21. numerem pierwszej rundy draftu w 2019 roku podkoszowy trafił do Memphis Grizzlies, gdzie gwałtownie pokazał się z dobrej strony już w rozgrywkach Ligi Letniej. W czterech meczach zaliczył double-double, co zaowocowało nagrodą dla najbardziej wartościowego zawodnika rozgrywek, które zresztą ekipa z Tennesee wygrała. Kanadyjczyk poszedł zresztą za ciosem, w swoim pierwszym sezonie w NBA spisując się na tyle dobrze (12,1 punktu, 5,9 zbiórki i 1,4 asysty na mecz), iż znalazło się dla niego miejsce w pierwszej piątce najlepszych debiutantów ligi.

Kolejne lata były w jego wykonaniu przyzwoite, chociaż przy obecności takich zawodników, jak Jonas Valanciunas, Steven Adams czy – przede wszystkim – Jaren Jackson Jr ciężko mu było na stałe przebić się do podstawowego składu. Wciąż jednak był jednym z najlepszych graczy podkoszowych w zespole, a jego wszechstronność w obronie i prezentowana w ataku umiejętność gry na obręczy sprawiały, iż zwykle miał pewne miejsce w rotacji. Aż przyszedł feralny 3 marca 2023 roku.

Właśnie wówczas, w przegranym 113:97 meczu z Denver Nuggets, Clarke miał pecha, bowiem musiał zejść z parkietu już po dwóch minutach. Powód? Kontuzja, której doznał po potknięciu się o nogę… kolegi z drużyny. Jak się później okazało, doszło do zerwania ścięgna Achillesa, przez co skrzydłowy musiał pauzować przez ponad rok. Wrócił dopiero na sześć ostatnich spotkań sezonu 2023-24, w których pokazał się z przyzwoitej strony, zapisując na swoje konto 11,3 punktu, 5,3 zbiórki, 1,5 asysty i jeden blok na mecz.

Obecna kampania miała być dla Brandona momentem odkupienia i długo wszystko na to wskazywało. We wciąż trwającym sezonie 28-latek wystąpił w 64 meczach (18 w pierwszej piątce), notując średnio 8,3 punktu i 5,1 zbiórki. Trafiał aż 62,1% wszystkich rzutów z gry. Wydawało się, iż teraz może być już tylko lepiej. Problem w tym, iż pech znów dał o sobie znać.

video of Brandon Clarke's pcl injury

looks like a regular play, but out for the season ://// pic.twitter.com/GNkMXwuzfh

— andrés (@zzzzzzzzgrizzz) March 22, 2025

W środowym, przegranym starciu z Portland Trail Blazers podkoszowy Grizzlies doznał kontuzji po tym, jak w jednej z akcji zaliczył twarde lądowanie na parkiecie, próbując zatrzymać szarżującego pod kosz Scoota Hendersona. Zszedł z placu gry jeszcze pod koniec pierwszej kwarty i już nie wrócił. Pierwsze doniesienia mówiły o bólu kolana, przez co Clarke opuścił również piątkowy mecz z Los Angeles Clippers, który również zakończył się porażką jego drużyny. Więcej informacji na temat stanu zdrowia zawodnika miało być podanych „po ustaleniu planu leczenia i harmonogramu rehabilitacji”.

W sobotę drużyna poinformowała, iż ziścił się najgorszy możliwy scenariusz. W opublikowanym na portalu X oświadczeniu możemy przeczytać, iż 28-latek będzie zmuszony opuścić resztę sezonu z powodu „poważnego skręcenia więzadła krzyżowego tylnego (PCL) w prawym kolanie”. Wprawdzie więcej szczegółów nie podano, to jednak nowa kontuzja wydaje się jednak mniej poważna i nie powinna wpłynąć na obecność Clarka’a jesienią na obozie przygotowawczym ekipy z Tennessee.

The @memgrizz today announced the following medical update for Brandon Clarke. pic.twitter.com/Js7S92WJBG

— Grizzlies PR (@GrizzliesPR) March 22, 2025

Nawet jeżeli tym razem absencja będzie krótsza, to i tak są to koszmarne wieści dla zespołu trenowanego przez Taylora Jenkinsa. Osłabieni brakiem zmagającego się z urazem lewego ścięgna podkolanowego Ja Moranta koszykarze z Memphis przegrali trzy ostatnie mecze, spadając tym samym na piąte miejsce w Konferencji Zachodniej (bilans 41-29), a teraz jeszcze tracą kluczowego zawodnika mogącego grać na pozycjach numer cztery i pięć.

Clarke już na pewno w tym sezonie nie zagra, a choćby przybliżona data powrotu Moranta również nie jest znana . Tymczasem konkurencja nie śpi. Chcąc utrzymać miejsce gwarantujące automatyczny udział w play-offach, podopieczni Jenkinsa będą musieli odpierać ataki znajdujących się niebezpiecznie blisko Golden State Warriors, Clippers i Minnesota Timberwolves. Powrót na adekwatny tor nie będzie prostym zadaniem, jednak następnym przeciwnikiem Memphis będą tankujący Utah Jazz. jeżeli choćby z nimi nie uda się wygrać, to łatwiejszego przeciwnika już nie będzie.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału