Wtorkowy wypadek Wiktora Przyjemskiego w meczu Rospiggarny Hallstavik z Lejonen Gislaved wstrząsnął kibicami żużla w Polsce i Szwecji. 20-letni mistrz Polski juniorów w siódmym biegu z ogromnym impetem uderzył w bandę i został przetransportowany helikopterem do szpitala.
Pierwsze doniesienia były niejednoznaczne – mówiło się o silnym bólu w plecach i kostce, ale bez złamań. Niestety, rzeczywistość okazała się znacznie bardziej brutalna. Jak poinformowało szwedzkie SVT Sport, u Polaka stwierdzono złamanie kostki, które wymaga operacji.
– Tak, kostka jest złamana i niestety potrzebna będzie operacja – przekazał menedżer Lejonen, Anders Fröjd. – Rekonwalescencja potrwa około 4–6 tygodni, a potem rehabilitacja. Dlatego nie liczę na Wiktora w tym sezonie. Czy wystąpi jeszcze w Polsce, gdzie rozgrywki kończą się później? To pozostaje niepewne.
To najczarniejszy scenariusz dla samego zawodnika, jego szwedzkiego klubu oraz Orlen Oil Motoru Lublin, którego barwy Przyjemski reprezentuje w PGE Ekstralidze. Młody żużlowiec był jednym z liderów drużyny i w świetnej formie szykował się do najważniejszych meczów sezonu.
Na ten moment pewne jest jedno – zamiast na torze, Przyjemski będzie musiał toczyć najważniejszą walkę poza nim. O szybki powrót do zdrowia i do ukochanego sportu.