Według zestawienia opublikowanego na stronie salaryleaks.com, Ukrainiec przez całą zawodową karierę zarobił łącznie kosmiczną kwotę 356,95 miliona dolarów. Do tych najbardziej dochodowych zaliczają się dwie wygrane z Tysonem Furym (34-2-1, 24 KO). Za pierwszą zainkasował 45 milionów. Do drugiej podchodził jako czempion i zwycięzca, stąd podział był dla niego znacznie korzystniejszy i wyciągnął z ringu aż 105 milionów. W lipcu tego roku ponownie rozbił bank, gdy z łatwością pokonał Daniela Dubois (22-3, 21 KO), a dodatkowo wzbogacił się o 132 miliony "zielonych", gdyż walka znakomicie sprzedała się w systemie PPV.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia
Usyk dywersyfikuje inwestycje. "Biznesem interesuję się bardziej niż pięć lat temu"
Od tak ogromnych pieniędzy może się zawrócić w głowie. Oleksandr ustawił swoją rodzinę na kilka pokoleń do przodu i to tak, iż jego potomkowie pewnie nie musieliby pracować i żyli z oszczędności. Z drugiej strony, jego kolega po fachu i zarazem jeden z idoli, Mike Tyson (50-7, 44 KO) udowodnił, iż nie ma na świecie pieniędzy, których człowiek nie jest w stanie roztrwonić. W 1990 roku, będąc u szczytu kariery, chwalił się majątkiem wynoszącym choćby 400 milionów. Biorąc pod uwagę inflację, dziś dałoby to ponad 990 milionów dolarów! Mimo takich pieniędzy "Iron Mike" kilkanaście lat później był już totalnym bankrutem.
Usykowi taka ścieżka raczej nie grozi, bo ten zdaje się inwestować pieniądze w coś innego niż drogie samochody, tabuny kobiet nie do końca będących dobrym materiałem na żony, czy błyskotki do szpanowania na imprezach. - Bardziej interesuję się biznesem niż, powiedzmy, pięć lat temu, bo rozumiem, iż pieniądze muszą pracować. Sama zabawa, kupowanie diamentów i złota – to nie dla mnie. Nie lubię się przechwalać - powiedział pięściarz.
W co konkretnie inwestuje pięściarz? Założył firmę Ready to Fight. Jak czytamy na stronie: "To funkcjonalna platforma, na której społeczność bokserska może rozwiązywać swoje problemy bokserskie w prosty i skuteczny sposób!". Pięściarze mogą tam się zarejestrować, w łatwy sposób znaleźć sparingpartnerów czy sprawniej zadbać o kwestie organizacyjne obozów przygotowawczych.
- Boks zawodowy to w połowie sport, a w połowie biznes. jeżeli przegrasz w sporcie, przegrasz w biznesie. Musisz zachować równowagę. Jako firma możemy promować sportowców, wspierać ich, zarządzać nimi i budować zespół - tłumaczył Usyk, dla którego to jednak nie jest jedyny biznes.
- Zajmujemy się również produkcją sprzętu i działamy w branży budowlanej. Mamy też zakład recyklingu szkła, ubezpieczenia i luksusowe samochody - dodał pięściarz.
Dla 38-latka podstawowym źródłem dochodu jest jednak boks, a wszyscy z niecierpliwością czekają na jego kolejną walkę, która prawdopodobnie będzie jedną z ostatnich.