Muzeum Porsche w Gmünd

4 miesięcy temu

Małe muzeum w szopie, tak w uproszczeniu można opisać muzeum Porsche w Gmünd. Jednak ten opis nie odda jak ważne jest to miejsce dla marki oraz, czy warto je odwiedzić.

Troszkę ciekawej historii

Gmünd to małe miasto (dziś, kiedyś pewnie miasteczko / wieś) położone w Karyntii – wakacyjnym regionie Austrii, graniczącym z Włochami. Znajduje się w dolinie tuż przy paśmie górskim, w skład którego wchodzi najwyższy szczyt Austrii, czyli Großglockner. Tyle lekcji geografii, która jednak jest dość istotna. Dlaczego? Bo właśnie z tego powodu w 1944 Ferdynand Porsche przeniósł do Gmünd ze Stuttgartu swoją firmę. Szukał spokoju i bezpieczeństwa od nalotów bombowych, przy pracy nad ich pierwszym autem.

Zdjęcie: Porsche AG

Firma rozlokowała się w zabudowaniach po… starym tartaku. Miejsca nie było wiele, czasami w ogóle i trzeba było dobudować kolejne szopy. Pod koniec 1945 roku Ferdynand Porsche został internowany przez Francuzów, a to oznaczało, iż firma została pod opieką jego syna Ferdynanda Antona Ernsta Porsche. Pierwszym zadaniem było utrzymanie biznesu przy życiu. W tym celu zajęto się projektowaniem i konstrukcją oprzyrządowania dla rolnictwa: ciągników, wyciągarek i innych. Niedługo potem przyszedł pierwszy kontrakt, który naprawdę uratował Porsche – zlecenie na produkcję auta wyścigowego 360 Cisitalia. Konstrukcja i produkcja tego bolidu jest ciekawą historią samą w sobie. Dość powiedzieć, iż współtworzył go choćby Carlo Abarth!

Zdjęcie: Porsche AG

Firma była już w miarę bezpieczna i Anton (zwany również Ferry) stwierdził, iż czas zabrać się za tworzenie jego samochodu marzeń. Tak rozpoczęły się prace nad pierwszym produkcyjnym, komercyjnym modelem firmy Porsche, czyli modelem 356. Wreszcie, po kilku prototypach, w 1948 roku powstało pierwsze auto firmy Porsche. Z aluminiową karoserią i wieloma podzespołami pożyczonymi z Garbusa. Ferry Porsche zakładał, iż sprzedaż wyniesie do 500 sztuk rocznie. Nieco się pomylił, bo przez 17 lat produkcji sprzedano 78 TYSIĘCY sztuk serii 356!

Kiedy jest się w Gmünd i ogląda się powyższe zdjęcia, czuć tą historię. Nie dziwne też, iż Porsche 356 po prostu musiało się dobrze prowadzić – testowane na krętych, górskich drogach, było wzorem zwinności.

Muzeum

Samo muzeum jest przedsięwzięciem prywatnym, więc nie spodziewajcie się skali i fajerwerków na miarę molocha ze Stuttgartu. Jednak to wcale nie znaczy, iż muzeum znajdujące się de facto w sporej szopie, nie jest warte odwiedzenia. Po pierwsze warto tam być i poczuć kawałek historii tworzenia jednej z najważniejszych marek, także dla sportu motorowego. Po drugie jest tam jednak coś to zobaczenia .

Na parterze mamy sklep, mini salę kinową z historycznymi filmami, gdzie można choćby włączyć sobie angielskie napisy. Tam też są eksponaty silników Porsche i sporo dodatkowych zdjęć, czy dokumentów związanych z produkcją w Gmünd. Znajdziemy też pierwsze auta i eksponaty związane z produkcją modelu 356. W tym drewnianą ramę, model kształtu nadwozia, a także 356-tkę z nadwoziem z manualnie młotkowanego aluminium, jak to robiono przy pierwszych prototypach. Znajdziemy też kolejne filmy, również o wyścigach.

Piętro to ekspozycja adekwatna. Tam sporo Porsche 356, czego oczywiście można się spodziewać. Jest także traktor Porsche i nieco pojazdów które firma robiła dla wojska z nakazu Adolfa Hitlera. Znajdziemy także 911-tki w różnych odmianach. Choćby jako odmianę wyścigową do Porsche Cup, czy przekrój z widocznymi wszystkimi „bebechami” auta.

Nie zabraknie także czegoś dla wielbicieli sportu. Mamy tu całkiem niezłe perełki! Choćby Porsche 919 Hybrid z 2017. Do tego ciekawostki jak choćby model Formel Super V, z którego korzystało w historii wielu słynnych kierowców Formuły 1. No i bezcenny klasyk Carrera 6, czyli jedno z najładniejszych aut wyścigowych w historii.

Nie ma co ukrywać – muzeum Porsche w Gmünd, to nie jest miejsce na wielogodzinną wizytę. Z pewnością jednak jest to interesujące muzeum dla wszystkich maniaka motoryzacji i lokalizacja, gdzie warto na chwilę wpaść podczas wakacyjnych wojaży, przy okazji nie zanudzając reszty rodziny wielogodzinną kontemplacją maszyn na 4 kołach . Jako ciekawostkę mogę dodać, iż zwiedzanie jest kompletnie darmowe dla osób z lokalną kartą turystyczną na Karyntię.

Źródła: Porsche AG

Idź do oryginalnego materiału