Mimo narastających spekulacji i pogłosek o możliwej zmianie producenta, M-Sport jasno deklaruje: przyszłość zespołu w Rajdowych Mistrzostwach Świata przez cały czas ma być związana z Fordem. Szef ekipy, Richard Millener, podkreśla, iż kooperacja z inną marką byłaby rozważana wyłącznie w ostateczności – jeżeli dalsze wspólne plany z Fordem okażą się niemożliwe.

M-Sport wystawia samochody Forda w WRC od 1997 roku, czyli początków ery World Rally Car. Choć od 2013 roku Ford nie funkcjonuje już jako pełnoprawny producent fabryczny w mistrzostwach świata, przez cały czas zapewnia częściowe wsparcie techniczne – najpierw przy Fieście WRC, a w tej chwili przy Pumie Rally1. Obie strony współpracują też w rajdach terenowych.
Na razie jednak nie zapadła jednak żadna decyzja dotycząca zaangażowania Forda w WRC po wejściu przepisów WRC27. To właśnie brak deklaracji na temat nowej ery regulaminowej napędza medialne spekulacje, w tym te o potencjalnym partnerstwie M-Sportu z chińskim Lynk & Co. Millener odniósł się do nich wprost, występując w podcaście SPIN, The Rally Pod.
„Jedno jest jasne: serce Malcolma [Wilsona] zawsze było z Fordem i on nie chce się od tej marki odcinać. To jest nasz cel numer jeden” – zaznaczył Millener. Jednocześnie przyznaje, iż z biznesowego punktu widzenia M-Sport musi brać pod uwagę różne scenariusze: „Jeśli Ford nie będzie chciał wrócić na najwyższy poziom, a inni producenci będą dostępni, to jako firma musielibyśmy to rozważyć, bo M-Sport musi dalej istnieć. Ale mamy z Fordem tak ogromne dziedzictwo, iż nie chciałoby się tego zrywać tylko dlatego, iż pojawi się inna marka”.
Na dziś przekaz z Cockermouth jest jednoznaczny – M-Sport nie chce rozstawać się z Fordem, a decyzje na przyszłość będą podejmowane z myślą o zachowaniu jednej z najdłuższych i najbardziej rozpoznawalnych relacji w historii Rajdowych Mistrzostw Świata.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.

















