Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski na sezon 2026 postanowiła zamieszać w swoich szeregach. Ostrowianie pozyskali bowiem zawodników, którzy w tym roku ścigali się w najwyższej lidze. Mowa tutaj o Glebie Czugunowie, Jakubie Krawczyku oraz Chrisu Holderze. Na dodatek szeregi ostrowskiej ekipy zasilił jeszcze Tai Woffinden. Brytyjczyk, który przez straszliwą kontuzję stracił cały miniony sezon, się nie poddaję i chcę wrócić do rozgrywek ligowych. Mająca wysokie aspiracje Ostrovia może być dla 35-latka bardzo dobrym miejscem do odbudowy.
Nikt nie ma jednak wątpliwości, iż pozyskanie Woffindena pod kątem sportowym jest niepewnym ruchem. W ostatnich dwóch sezonach trzykrotnego mistrza świata nieczęsto można było oglądać na torze. W 2024 roku przejechał pół kampanii, co miało związek z kontuzją, której doznał podczas rundy Speedway Grand Prix w Gorzowie. Dodatkowo powrót do jazdy po szeregu urazów będących następstwem wypadku w Krośnie może rodzić pewne znaki zapytania. Dotyczą one dyspozycji, jaką były zawodnik Betard Sparty Wrocław będzie prezentował w nowym sezonie.
Klubowi z Ostrowa Wielkopolskiego nie można się jednak dziwić. Tai Woffinden jest wielką postacią w świecie speedwaya, a jego przenosiny do Moonfin Malesy mogą zwiększyć zainteresowanie klubem. Ostrowianie podjęli jednak ogromne ryzyko, o czym w rozmowie z Kurierem Ostrowskim mówił Jacek Gajewski.
– To jest taki ryzykowny ruch, ale pod względem wizerunkowym, promocyjnym, napędzenia zainteresowania wokół klubu, to jest ciekawe, ale sportowo to jest bardzo duże ryzyko. Z tym iż patrząc na Taia to jest taki chłopak, który potrafi się pozbierać, bo on już takich „przygód” związanych z kontuzjami, z jakimiś kryzysami miał dość sporo i jakoś potrafił z tego wychodzić – przyznał.
Nie da się przewidzieć jego dyspozycji
Tai Woffinden walczy o to, aby w najbliższym sezonie być w jak najlepszej dyspozycji. Warto wspomnieć, iż Brytyjczyka czeka jeszcze większe wyzwanie. Poza polską ligą zobaczymy go również w lidze szwedzkiej, a także w Speedway Grand Prix. 35-latek otrzymał bowiem stałą dziką kartę. Woffinden sam stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Na ten moment nie da się jednak przewidzieć jego formy sportowej, a możliwości w tym przypadku jest mnóstwo.
– Tu może być wszystko. Tu może być tak, iż nagle się okaże, iż on będzie miał rewelacyjny sezon i będzie jechał na poziomie średniej biegopunktowej 2,3; 2,2; 2,4 nawet, a może być tak, iż ten początek będzie trudny. Się okaże, iż on sam się nie czuję na siłach, iż to wszystko, co się stało w ubiegłym roku i sezon wcześniej, bo to też nie można o tym zapomnieć, iż to go przerasta i iż gdzieś już będzie patrzył bardziej w stronę tego, iż jego przygoda z żużlem się skończyła. Możliwości jest bardzo wiele – zaznaczył Jacek Gajewski.
Tai Woffinden















