Legia Warszawa bez rządowych pieniędzy. Nitras: Przestrzegałem już rok temu

3 tygodni temu
Zdjęcie: Piłkarze Legii Warszawa Źródło: Newspix.pl / Wojciech Dobrzynski


Legia Warszawa wraz z Jagiellonią Białystok będzie reprezentować Ekstraklasę w Lidze Konferencji. W przeciwieństwie do mistrza Polski zespół ze stolicy nie może liczyć na wsparcie z ministerstwa. Sławomir Nitras tłumaczy surową decyzję.


Legia Warszawa przeszła przez eliminacje Ligi Konferencji i po raz kolejny wystąpi na jesieni w europejskich pucharach. Brązowy medalista PKO Ekstraklasy 2023/2024 zagra w fazie ligowej z Betisem, Djurgardens, Omonią Nikozja, Lugano, Backa Topola oraz Dynamem Mińsk.


Legia Warszawa bez dotacji z ministerstwa


Polskie kluby w ostatnich latach mogły liczyć na wsparcie Polskiej Organizacji Turystycznej oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki. W wielu dyscyplinach zespoły znad Wisły grały z logo „Poland Travel”. W tym sezonie Jagiellonia Białystok będzie promować kraj na arenie międzynarodowej w ramach podpisanej umowy. Nie można powiedzieć o tym samym w przypadku Legii Warszawa.


Ministerstwo nie podpisało umowy z klubem ze stolicy z powodu wydarzeń z udziałem klubu z ubiegłego sezonu. Sławomir Nitras ma na myśli sytuacje z Alkmaar oraz z Birmingham. Zdaniem ministra kibice Legii prowadzili tam „regularne wojny z policją”, co miało się nijak do promowania Polski.


– Mamy w ministerstwie analizę, co się pisało o Legii za granicą, w tych krajach, w których miała promować Polskę. I gdyby pani porównała, ile pisano dobrze, a ile pisano w kontekście bójek, awantur, zatrzymań piłkarzy, jakichś szarpanin, w których uczestniczyli prezesi, to by się okazało, iż Legia za granicą promowała wizerunek Polski w sposób dość szczególny – powiedział Nitras w rozmowie z TVP Info.


Sławomir Nitras wyciąga konsekwencje wobec Legii Warszawa


Sławomir Nitras zadeklarował, iż nie będzie wspierał „takiej promocji Polski za granicą”, jaką miała robić w ubiegłym sezonie Legia Warszawa. Minister dodał, iż przestrzegał klub przed konsekwencjami, ale Wojskowi najprawdopodobniej nie brali sobie tego mocno do serca.
Idź do oryginalnego materiału