Łaguta i Vaculik to dopiero początek? Zapowiada wysyp transferów

speedwaynews.pl 12 godzin temu

Podobnie jak w Polsce, tak w Szwecji kluby prężnie działają nad zbudowaniem jak najsilniejszych kadr na przyszły sezon. Część z drużyn już mogła zaskoczyć kibiców, a aktualnie jednymi z najgłośniejszych transferów jest przejście Artioma Łaguty do Dackarny Malilla, czy powrót na szwedzkie tory Martina Vaculika, który dołączył do Vargarny Norrkoping. To jednak nie koniec ruchów, a jak zapowiada Mikael Holmstrand dla speedwayfans.se to może być dopiero początek powrotów do kraju Trzech Koron.

Wielu zawodników, którzy dotychczas nie startowali w Szwecji, wyraziło zainteresowanie jazdą w rozgrywkach. Prawdą stało się to, co obserwowaliśmy w czasie GP Challenge – ci, którym się tam powiodło, jeżdżą również w Szwecji. Zawodnicy startujący w Polsce, Danii lub w Polsce i Anglii czuli, iż może to być zbyt mało spotkań w ciągu roku. Chcą wyższego tempa – mówi Mikael Holmstrand.

Nie jest jednak tajemnicą, iż szwedzki żużel przeżywa kryzys. W cyklu Grand Prix rywalizuje osamotniony Fredrik Lindgren, a jego następcy także mają już kilka lat regularnej jazdy za sobą – Oliver Berntzon, Jacob Thorssell, Kim Nilsson czy „farbowany” Timo Lahti. Dopiero od niedawna na horyzoncie widać młodsze pokolenie, które w przyszłości może stanowić o sile reprezentacji. Są to Rasmus Karlsson, Casper Henriksson czy Phillip Hellstrom-Bangs.

Mimo wszystko Bauhaus-Ligan w dalszym ciągu jest drugą najsilniejszą ligą na świecie, zaraz po PGE Ekstralidze. To właśnie w niej widzimy część największych gwiazd, a kolejni chcą dołączać do rozgrywek. To sprawia, iż kluby będą mieli łatwiej z uwagi na fakt, iż na jedno miejsce mogą mieć choćby kilka zawodników o podobnej klasie.

Szwecja wciąż cieszy się dobrą reputacją. Więcej zawodników chce tu jeździć, a miejsc jest nieco mniej – to dokładnie to, co chciałem osiągnąć nowymi przepisami. Powstaje konkurencja o miejsca w składach, a kluby zyskują przewagę w negocjacjach kontraktowych, jeżeli chodzi o dostępność zawodników i koszty – dodał prezes Elit Speedway Sverige.

Robert Lambert, Martin Vaculik
Idź do oryginalnego materiału