W siedemnastym biegu zawodów pod taśmą ustawili się Michael Jepsen Jensen, Vaclav Milik, Nazar Parnitskyi oraz właśnie Frederik Jakobsen. Wszyscy zawodnicy zjechali się do zewnętrznej części toru, gdzie zabrakło miejsca dla dwóch ostatnich zawodników. O ile Parnitskyi zaliczył jedynie niegroźny uślizg I od razu wstał o własnych siłach, tak niestety gorzej sytuacja miała się z Duńczykiem. 27-latek odbił się od bandy. Błyskawicznie przy nim pojawiły się służby medyczne, a całość wyglądała fatalnie. Jacek Dreczka przekazał jednak od razu informację, iż Jakobsen jest przytomny, a także ma czucie w rękach oraz nogach. Karetka z Duńczykiem jednak udała się do szpitala na szczegółowe badania, które wykażą co dokładnie dolega Jakobsenowi.
Jakobsen po czterech seriach startów miał na koncie siedem punktów i zachowywał jeszcze realne szanse na awans do czołowej szóstki zawodów. Nie jest on pierwszym zawodnikiem, który nie dokończył bydgoskich zawodów. Wcześniej bowiem stadion w karetce opuścił Przemysław Pawlicki.
Ewentualna kontuzja Jakobsena może być gwoździem do trumny Moonfin Malesy Ostrów Wielkopolski. Żużlowcy z województwa wielkopolskiego zmagają się w tym sezonie z ogromnymi problemami z urazami i w tej chwili z ich składu wypadli już Luke Becker i Oliver Berntzon. Bez nich misja utrzymania Ostrovii w Metalkas 2. Ekstralidze może być niemożliwa do wykonania. Wszyscy mamy jednak nadzieję, iż skończy się wyłącznie na strachu i niedługo znowu będziemy mogli oglądać Duńczyka na torze.