Dla Marca Casado miniony sezon był słodko-gorzki. Hiszpański środkowy pomocnik gwałtownie przekonał do siebie Hansiego Flicka i wywalczył miejsce w podstawowym składzie pierwszej drużyny. Wcześniej regularnie grał jedynie w rezerwach. Do marca wszystko układało się jak z nut. Barcelona spisywała się świetnie, a Casado nie dawał się silnej konkurencji.
REKLAMA
Zobacz wideo Swoboda z najlepszym wynikiem w sezonie. "Troszeczkę mnie coś zabolało"
Kontuzja, która zmieniła wszystko
Niestety właśnie w marcu w starciu z Atletico Madryt Hiszpan doznał urazu więzadła w kolanie. Nie zerwał go na szczęście, bo inaczej leczyłby się do dziś. Natomiast został wyeliminowany z gry na dwa miesiące. Wrócił dopiero na samą końcówkę, ale w czterech ostatnich ligowych meczach z ławki się nie podniósł. Jak się okazuje, jego sytuacja skrajnie się zmieniła. Na gorsze. Casado nie zagrał ani minuty na inaugurację nowych rozgrywek z Mallorcą (3:0), a zgodnie z doniesieniami hiszpańskich dziennikarzy, w Barcelonie ogólnie nie ma już czego szukać.
Casado nie chce odejść, ale może nie mieć wyjścia. Chętni już są
Santi Ovallo z radia Cadena SER informuje, iż Katalończycy są jak najbardziej otwarci na sprzedaż Hiszpana przy odpowiedniej ofercie i jego woli odejścia. Tej woli na razie nie ma, 21-latek chciałby zostać. Jednakże jednocześnie dostał wyraźny komunikat, iż nie otrzyma zbyt wielu minut w tym sezonie. Co więcej, chętnych na niego nie brakuje.
FC Barcelona miała już dostać oferty od Realu Betis, angielskiego Wolverhampton oraz włoskiego Como. Wszystkie oscylujące w okolicach 30 milionów euro. Transfer stanie się wysoce prawdopodobny, jeżeli sam Casado zmieni zdanie i dojdzie do wniosku, iż w Barcelonie nic miłego go już nie czeka. W tych okolicznościach wątpliwe, by miał jeszcze zagrać w katalońskich barwach. "Blaugrana" następny mecz rozegra w sobotę 23 sierpnia na wyjeździe z Levante.