Finałowa runda Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC) w okresie 2025 rozpoczęła się od mocnego, polskiego akcentu. Rajd Arabii Saudyjskiej, debiutujący w kalendarzu czempionatu, przywitał załogi wymagającym superoesem w malowniczej scenerii Dżuddy.
Kajetan Kajetanowicz wraz z pilotem Maciejem Szczepaniakiem nie pozostawili złudzeń rywalom, notując najlepszy czas zarówno w klasie WRC2 Challenger, jak i w klasyfikacji generalnej WRC2, dzięki czemu pierwszą noc rywalizacji spędzą na fotelu lidera.
Historyczny debiut WRC nad Morzem Czerwonym
Arabia Saudyjska pisze właśnie nowy rozdział w historii motorsportu, goszcząc po raz pierwszy elitę Rajdowych Mistrzostw Świata. Bazą tej prestiżowej, kończącej sezon imprezy, zostało miasto Dżudda. To właśnie tutaj, w nowoczesnej i tętniącej życiem metropolii położonej nad Morzem Czerwonym, doszło do inauguracyjnego starcia najlepszych kierowców globu.

Organizatorzy zadbali o to, by otwarcie było spektakularne. W słynnej dzielnicy Corniche, która fanom motoryzacji kojarzy się przede wszystkim z wyścigami Formuły 1, wytyczono trasę pierwszego odcinka specjalnego. Nie była to jednak typowa, krótka próba miejska. Superoes liczył ponad 5 kilometrów, co jak na standardy „miejskiego ścigania” jest dystansem imponującym i wymagającym pełnej koncentracji od pierwszej do ostatniej sekundy.
Wyzwania techniczne na asfalcie
Rywalizacja na otwarcie rajdu odbywała się w formule wyścigu równoległego, co zawsze dostarcza kibicom dodatkowych emocji. Jednak to nie bezpośredni przeciwnik na torze był największym zmartwieniem kierowców. Trasa była wąska, kręta i niezwykle śliska.
Zobacz też: Kajetanowicz zakończy sezon w Arabii Saudyjskiej
Dodatkowym utrudnieniem technicznym, z którym musiały zmierzyć się serwisy i załogi, była konieczność pokonania asfaltowej nawierzchni na specyfikacji szutrowej. Samochody wyposażone były w „miękkie” zawieszenie oraz opony przeznaczone na luźną nawierzchnię, co na twardym asfalcie sprawia, iż auto prowadzi się mniej precyzyjnie i „pływa”. Wymagało to od kierowców nie lada kunsztu i szybkiej adaptacji do nietypowych warunków przyczepności.
Polska dominacja w kategorii WRC2
Mimo trudnych warunków, wieczorny odcinek należał do reprezentantów Polski. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak zaprezentowali fenomenalne tempo. Załoga ORLEN Rally Team w bezpośrednim pojedynku na torze zmierzyła się z innym polskim duetem – Danielem Chwistem i Kamilem Hellerem. Doświadczenie i precyzja „Kajta” wzięły górę.
Kajetanowicz nie tylko wygrał swój pojedynek, ale przede wszystkim ustanowił najlepszy czas przejazdu w całej stawce samochodów Rally2. Oznacza to, iż Polacy objęli prowadzenie w dwóch kluczowych dla nich klasyfikacjach: WRC2 Challenger oraz ogólnej WRC2. To wymarzony początek walki o końcowe trofea w okresie 2025.
Po zjeździe do serwisu liderzy nie kryli zadowolenia, choć zachowywali chłodną głowę przed nadchodzącymi wyzwaniami. Kajetanowicz podkreślił, iż choć wynik jest świetny, prawdziwy rajd dopiero się rozkręca.
– Rajd Arabii Saudyjskiej rozpoczęty. Na rozgrzewkę organizatorzy zaserwowali nam wcale nie taki krótki superoes, natomiast całkiem fajny do jazdy, więc gratulacje dla nich. Wykręciliśmy najlepszy czas wśród Challengerów i na dokładkę w całym WRC2, ale wiem, iż to dopiero początek. Główne zadanie zaczyna się jutro wcześnie rano. Snu nie mamy wiele, bo musimy dziś jeszcze odrobić trochę pracy domowej – komentował Kajetan Kajetanowicz, reprezentant ORLEN Rally Team.
Prawdziwa walka o przetrwanie i sekundy rozpocznie się w czwartek rano. Karawana WRC opuści asfaltowe ulice miasta i przeniesie się na naturalne środowisko rajdówek – szutrowe drogi w okolicach Dżuddy. Pustynny krajobraz i specyfika tamtejszych tras będą ostatecznym sprawdzianem dla sprzętu i ludzi.

















