Joker obszernie skomentował przegraną z Jakubem Słomką na gali GROMDA 19. Szmajda odniósł się do hejterów mówiąc, iż hieny czekały na potknięcie.
Joker przegrał ze Słomką w walce wieczoru gali GROMDA 19: Porachunki. Jakub Szmajda miał już zapewnioną walkę o mistrzowski pas GROMDA z Don Diego jednak postanowił podjąć kolejny test, który niestety nie poszedł po jego myśli.
Zawodnik zamieścił na swoim koncie na instagramie obszerną wypowiedź, w której opowiedział o pojedynku z mocnym góralem Słomką. Oczywiście Szmajda podziękował za słowa wsparcia.
– Siemaneczko wszystkim. Postanowiłem, iż nagram krótki filmik na temat ostatniej walki. Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim za słowa wsparcia, otuchy. Naprawdę jest mi niezmiernie miło, iż udało mi się zebrać tu takie grono ludzi.
– Ja wychodząc do tej walki mówiłem, iż wychodzę udowodnić coś samemu sobie. o ile kogoś zawiodłem, to tylko i wyłącznie siebie mogłem zawieźć. o ile zawiodłem kogoś jeszcze, poza mną, to przepraszam. Coś tam głowa nie zagrała. Nie czułem się w tych pierwszych rundach sobą. A też podczas pierwszych rund zostałem mocno zraniony.
Jakub Szmajda mocno docenił umiejętności i poziom prezentowany przez Jakuba Słomkę. Joker oddał rywalowi należny szacunek.
– GROMDA rządzi się swoimi prawami. Walczymy tam z twardymi chłopami i gdzieś tam czułem te kilogramy mojego przeciwnika. Ogromny szacunek dla Jakuba Słomki, bo to kawał tatrzańskiej, twardej skały i gdzieś tam właśnie w 4. rundzie czułem, iż gdzieś tam jestem o włos, blisko… Aczkolwiek postanowiłem odpuścić.
– Wiele razy w karierze stawiałem zwycięstwo ponad zdrowie. Dojrzałem do tego, żeby tak nie robić. Świat się nie kończy na jednej porażce, bo tych porażek już w życiu troszeczkę miałem. Zawsze one budowały mój charakter, moją siłę. Wiem, iż wrócę silniejszy. Nie rezygnuję z marzeń. W swojej strefie mentalnej jestem mistrzem i mistrzem pozostanę. Wy będziecie musieli poczekać, żeby to zobaczyć.
Joker podkreślił, iż jest wiele hien, które czekały na jego potknięcie. Szmajda zaznaczył, iż nie zamierza teraz wdawać się w trash talk i marne gadki. Jakub na koniec dodał także, iż w tej walce wyraźnie zabrakło mu kilogramów, gdyż wszedł do ringu lżejszy niż zwykle, zapowiedział nabranie masy mięśniowej i długą przerwę od startów.
– Tak samo, jak są te „miłe osoby”, to są „hieny”, które czekały na to potknięcie. Macie swoje 5 sekund, żeby zaistnieć Ale, jak to się mówi: nieważne co mówi, tylko kto mówi. I dla mnie to się liczy. Ja mam w swoim życiu autorytety, dobrych ludzi, których słowa do mnie trafiają. Jedną z tych osób jest mój brat, z którym stwierdziliśmy, iż to był po prostu kubeł zimnej wody. My nie jesteśmy ludzi, którzy wchodzą w trash talki i palą frana.