JOKER planuje dłuższą przerwę! Zabrał głos po GROMDA 19

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Instagram/GROMDA


Jakub „Joker” Szmajda postanowił nie czekać długo z zabraniem głosu po przegranej z Jakubem Słomką. Bijok z Ciechocinka stracił miano pretendenta do pasa GROMDY.

Szmajda zasłynął nokautem w ostatniej sekundzie na niepokonanym „WASYLu”. Choć po wygranej z Sebastianem Skiermańskim miał zagwarantowaną walkę o pas mistrzowski z Mateuszem „Don Diego” Kubiszynem, zdecydował się raz jeszcze wstąpić do ringu 4×4 m.

„JOKER” zmierzył się z Jakubem Słomką w walce wieczoru gali GROMDA 19. Od początku było widać, iż Szmajda nie jest sobą. Rywal trafiał go raz za razem i „JOKER” był liczony. Z każdym kolejnym nokadaunem ewidentnie odkładały się zebrane obrażenia, aż wreszcie w 4. rundzie nie wrócił do gry.

JOKER skomentował występ na GROMDA 19

Już w niedzielę „JOKER” postanowił na chłodno zabrać głos w temacie pojedynku ze „SŁOMKĄ”. Bijok z Ciechocinka podziękował followersom, którzy posłali mu liczne słowa wsparcia. Powtórzył też, co mówił wcześniej – do ringu wychodził przede wszystkim po to, by udowodnić coś sobie.

Ja wychodząc do tej walki mówiłem, iż wychodzę udowodnić coś samemu sobie. o ile kogoś zawiodłem, to tylko i wyłącznie siebie mogłem zawieźć. o ile zawiodłem kogoś jeszcze, poza mną, to przepraszam. Coś tam głowa nie zagrała. Nie czułem się w tych pierwszych rundach sobą. A też podczas pierwszych rund zostałem mocno zraniony.

GROMDA rządzi się swoimi prawami. Walczymy tam z twardymi chłopami i gdzieś tam czułem te kilogramy mojego przeciwnika. Ogromny szacunek dla Jakuba Słomki, bo to kawał tatrzańskiej, twardej skały i gdzieś tam właśnie w 4. rundzie czułem, iż gdzieś tam jestem o włos, blisko… Aczkolwiek postanowiłem odpuścić.

Jakub skomentował też końcówkę pojedynku. Był liczony po raz kolejny, ale wrócił na nogi. Po chwili sam powiedział sędziemu, iż nie będzie kontynuował starcia. W nagraniu na Instagramie wyjaśnił dlaczego tak postąpił.

Wiele razy w karierze stawiałem zwycięstwo ponad zdrowie. Dojrzałem do tego, żeby tak nie robić. Świat się nie kończy na jednej porażce, bo tych porażek już w życiu troszeczkę miałem. Zawsze one budowały mój charakter, moją siłę. Wiem, iż wrócę silniejszy. Nie rezygnuję z marzeń. W swojej strefie mentalnej jestem mistrzem i mistrzem pozostanę. Wy będziecie musieli poczekać, żeby to zobaczyć.

Nie zabrakło też kilku słów do hejterów, którzy uruchomili się po jego przegranej.

Tak samo, jak są te „miłe osoby”, to są „hieny”, które czekały na to potknięcie. Macie swoje 5 sekund, żeby zaistnieć Ale, jak to się mówi: nieważne co mówi, tylko kto mówi. I dla mnie to się liczy. Ja mam w swoim życiu autorytety, dobrych ludzi, których słowa do mnie trafiają. Jedną z tych osób jest mój brat, z którym stwierdziliśmy, iż to był po prostu kubeł zimnej wody. My nie jesteśmy ludzi, którzy wchodzą w trash talki i palą frana – powiedział Szmajda, który przyznał też, iż być może za bardzo zaangażował się w wywiady. – Porażki są potrzebne w życiu mistrza.

Na koniec „Joker” dodał jeszcze, iż musi nabrać więcej kilogramów, bo „GROMDA nie wybacza błędów”. Spekulował, iż gdyby wyszedł do „Słomki” w masie podobnej do wcześniejszych walk, main event GROMDY 19 mógłby się skończyć inaczej. Na koniec Kuba Szmajda zapowiedział też, iż teraz planuje zrobić sobie dłuższą przerwę. Pełną wypowiedź znajdziecie na jego Instagramie lub

.

Idź do oryginalnego materiału