Hiszpanie osłupieli po tym, co zrobił Flick. "Katastrofa"

6 dni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pablo Morano


FC Barcelona poniosła srogą porażkę z Osasuną Pampeluna (2:4). Po meczu na piłkarzy spadła spora krytyka. Okazuje się, iż gorzkie słowa wystosowano też pod adresem Hansiego Flicka. Kataloński "Sport" wypunktował szkoleniowca i wprost przyznał, jakie błędy w sobotnie popołudnie popełnił Niemiec. "Efekt końcowy okazał się katastrofą" - czytamy.
W sobotni wieczór imponująca seria FC Barcelony dobiegła końca. Wygrała siedem meczów z rzędu w La Liga, ale ósmego na swoje konto zapisać się już nie udało. Dość niespodziewanie zatrzymała ją Osasuna Pampeluna. Co więcej, to właśnie rywale od początku wyglądali lepiej i z łatwością przedostawali się pod pole karne Katalończyków. Efekt? Zasłużone zwycięstwo i to aż 4:2. - jeżeli chcecie winić kogoś za tę porażkę, to wińcie mnie - wypalił Hansi Flick na konferencji prasowej po meczu. I jego prośby zostały wysłuchane.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie


Hiszpanie nie mają wątpliwości. Zmiany Flicka nie przyniosły nic dobrego
Winą za porażkę w Pampelunie Flicka poniekąd obarczył kataloński "Sport". Dziennikarze wprost stwierdzili, iż to właśnie decyzje personalne trenera przyczyniły się do utraty punktów. Chodzi o bardzo duże zmiany w wyjściowej jedenastce. Choć wiadome było, iż Niemiec te rotacje zastosuje ze względu na dużą liczbę meczów w najbliższych tygodniach, to mało kto się spodziewał, iż zmian będzie aż tyle. Jak podkreśliła redakcja, żadna formacja nie funkcjonowała w sobotę dobrze.


"Efekt końcowy okazał się katastrofą. Był tylko chaos - pierwszy, jaki został ujawniony po tym, jak Flick zasiadł na ławce rezerwowych. Co więcej, chaos był bardzo widoczny i to już od momentu, gdy Cuadra Fernandez użył gwizdka po raz pierwszy. Już w początkowej fazie można było dostrzec, iż rewolucja nie zrobiła nic więcej, jak tylko sprowokowała uogólnioną nierównowagę. I rywale to wykorzystali" - czytamy.
Następnie przeanalizowano grę poszczególnych piłkarzy. Wspomniano też o Robercie Lewandowskim. Podsumowano jego występ jednym zdaniem, ale bardzo dosadnym. "Nie było go". I zdaniem mediów, ten mecz powinien być ostrzeżeniem dla Flicka. Szczególnie przed wtorkowym starciem w Lidze Mistrzów. Trzeba wystawić najmocniejszy skład. Tylko czy takowym dysponuje Niemiec?
Spory problem w Barcelonie
Oczywiście jest wiele kontuzji. Wciąż niezdolni do gry są Gavi, Ronald Araujo czy Frenkie de Jong. Ale jak zauważyli dziennikarze, sobotni mecz uwypuklił też inny problem. Być może szatnia Barcelony nie jest wystarczająca, może trzeba kolejnych transferów. "Porażka, którą poniósł klub, postawiła znak zapytania. Dotyczy on składu. Do tej pory udawało się znaleźć w nim rozwiązania. Ale w Pampelunie, kiedy dołożono dodatkową dawkę młodości, to ta młodość została rozcieńczona przez Osasunę, Osasunę, która prezentowała więcej zadziorności i umiejętności" - czytamy.


Nie ulega więc wątpliwości, iż na prawie idealnym wizerunku Flicka w La Liga pojawiła się pierwsza poważna skaza. Mimo to Barcelona wciąż utrzymała prowadzenie w tabeli i w tej kolejce z pewnością go nie straci. choćby jeżeli w niedzielne popołudnie derby Madrytu wygra Real, to będzie tracił jeden punkt. w tej chwili różnica wynosi cztery "oczka".
Idź do oryginalnego materiału