Grały prawie trzy godziny! Znamy rywalkę Świątek w 1/8 finału w Cincinnati

3 godzin temu
Iga Świątek nie musiała choćby wychodzić na kort, żeby uzyskać awans do 1/8 finału Cincinnati Open. Wszystko przez kontuzję Marty Kostiuk, która wycofała się z turnieju. Kim zatem będzie kolejna rywalka Polki na amerykańskich kortach? W poniedziałek poznaliśmy odpowiedź. To tenisistka, która pokonała już w ostatnich dniach inną polską zawodniczkę, a w 3. rundzie wygrała wręcz wyczerpujący pojedynek.
Nasza tenisistka dotychczas miała w Cincinnati znacznie mniej roboty, niż większość tenisistek. W pierwszej rundzie tradycyjnie nie grała, bo miała wolny los. W drugiej potrzebowała tylko nieco ponad godziny, żeby ograć Anastazję Potapową. A w trzeciej miała zmierzyć się z Martą Kostiuk, ale ta doznała kontuzji prawego nadgarstka, przez co Polka otrzymała walkowera. Tym samym w poniedziałek 24-latka zamiast grać, tylko obserwowała poczynania koleżanek po fachu.


REKLAMA


Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"


Wiemy, kto zagra z Świątek. Mecz Sorana Cirstea - Yue Yuan rozstrzygnięty
Naszą tenisistkę interesował przede wszystkim jeden pojedynek. To z pary Sorana Cirstea - Yue Yuan miała wyłonić się jej rywalka w 4. rundzie. Mówiliśmy o zawodniczkach, które nie stoją wysoko w rankingu WTA (Rumunka to 138. rakieta świata, a Chinka 98.), ale w Cincinnati spisywały się nieźle, pokonując wyżej notowane zawodniczki. Pierwsza ograła Donnę Vekić oraz Magdalenę Fręch, a druga Cristinę Bucsa oraz utalentowaną Dianę Sznajder.
ZOBACZ TEŻ: Była partnerka zwróciła się do Świątek. "Jestem tu dla niej"
Poniedziałkowe starcie Rumunki i Chinki już od samego początku było bardzo wyrównane. Tenisistki wymieniały się wygranymi gemami i nie były w stanie zagrozić rywalce przy jej serwisie. Pierwszego breakpointa zobaczyliśmy dopiero przy stanie 5:4 (dla Cirstei), ale ostatecznie do rozstrzygnięcia seta potrzebny był tie-break. W nim już zdecydowanie lepiej poradziła sobie Yuan, która wygrała 7:2.
W kolejnej partii mieliśmy znacznie więcej zwrotów akcji. Yuan prowadziła najpierw 2:0, a niedługo później (w międzyczasie obie strony uzyskały po jednym przełamaniu) 4:2 w gemach. Wydawało się, iż jest na dobrej drodze do zamknięcia meczu, ale w ważnych momentach zwyczajnie traciła nerwy i popełniała proste błędy. Przy stanie 4:4 przydarzył jej się choćby podwójny błąd serwisowy. Rumunka wykorzystała gorszą grę rywalki i, dość niespodziewanie, doprowadziła do trzeciego seta.
Z czasem Cirstea tylko nabierała pewności siebie. Przede wszystkim mocy nabrał jej serwis, co pozwoliło Rumunce zdecydowanie łatwiej zdobywać punkty. Choć początek decydującej partii był jeszcze zacięty, to w końcu zaczęliśmy oglądać dominację 35-latki. Z tym iż przy stanie 2:5... okazało się, iż Yuan nie powiedziała ostatniego słowa. Miała dobrą serię na returnie i zdołała przełamać Rumunkę. A potem jeszcze wygrać gema przy własnym serwisie.


Okazało się jednak, iż na więcej Chinkę nie było stać. To Cirstea - po dwóch godzinach oraz 48 minutach rywalizacji! - zdołała dopiąć swego. Wygrała decydującego seta 6:4, cały mecz w trzech setach i awansowała do 1/8 finału Cincinnati Open. A w niej zmierzy się właśnie z Igą Świątek. Rumunkę czeka spore wyzwanie, bo nigdy jeszcze nie wygrała z naszą zawodniczką, mimo czterech "prób". To spotkanie odbędzie się w środę.
Sorana Cirstea - Yue Yuan 6:7 (2), 6:4, 6:4
Idź do oryginalnego materiału