To cud, iż w takich warunkach udało się zbudować reprezentację kraju, która nie ma domu, bo w 2024 roku jeden z gangów w stolicy kraju Port-au-Prince przejął kontrolę nad Stade Sylvio Cator. Działacze krajowego związku piłkarskiego opublikowali tylko oświadczenie, w którym wyrazili swoją bezsilność. Napisali, iż nie mogą organizować meczów na stadionie i został on częściowo zdewastowany.
REKLAMA
Zobacz wideo
Tysiące osób zginęło w wojnach gangów
Jednak to nie brak stadionu, ale powszechnie panująca na ulicach największego miasta kraju przemoc jest największym problemem. Jak czytamy w wydanym w lipcu raporcie Organizacji Narodów Zjednoczonych:
"Od 2021 roku i zamachu na prezydenta Jovenela Moïse, przemoc gangów dominuje w stolicy Port-au-Prince, która jest w tej chwili w 85 procentach kontrolowana przez gangi. (...) Ponad 1,3 miliona Haitańczyków zostało przesiedlonych z powodu ich przemocy. (...) Brak bezpieczeństwa żywnościowego wśród przesiedlonych Haitańczyków jest powszechny, a Haiti jest jednym z pięciu państw na świecie, które doświadczają warunków podobnych do klęski głodu. (...) Między październikiem 2024 roku a czerwcem 2025 w wyniku przemocy gangów zginęły 4 864 osoby. Co najmniej setki osób zostało rannych, porwanych, zgwałconych i przemyconych przez granicę".
Raport alarmuje, iż sytuacja jest coraz gorsza. Gangi konsolidują opanowane przez siebie tereny w stolicy i próbują zdobywać nowe tereny poza nią. "W samym środku tego niekończącego się horroru znajdują się Haitańczycy, którzy są zdani na łaskę okrutnej przemocy ze strony gangów i narażeni na naruszenia praw człowieka ze strony sił bezpieczeństwa oraz nadużycia ze strony tzw. grup samoobrony" - powiedział Volker Türk, Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka.
- Ludzie uciekają ze swoich domów. Poziom przemocy jest szalony - mówi cytowany przez ESPN Don Deedson Louicius, haitański piłkarz, który na co dzień gra w FC Dallas w lidze MLS. On sam wychowywał się w Port-au-Prince, a jego rodzina wciąż tam mieszka.
Haitańczycy już cztery lata nie mogą grać u siebie
Ostatni mecz u siebie haitańscy piłkarze rozegrali w lipcu 2021 r. gdy podejmowali Kanadę w eliminacjach mistrzostw świata. Była to bardzo ryzykowna podróż dla gości. Cztery miesiące wcześniej autokar reprezentacji Belize został zatrzymany na środku drogi przez grupę uzbrojonych w karabiny szturmowe mężczyzn na motocyklach.
- Żaden człowiek nie chce przechodzić przez coś takiego, gdy ktoś mierzy do ciebie z karabinu maszynowego -powiedział potem kapitan drużyny Deon McCauley. - Masz tylko jedno życie do przeżycia i nie wiesz, czy ono właśnie nie dobiega kresu w tym strasznym momencie. To było szokujące - dodał.
Ostatecznie po negocjacjach z eskortującymi autokar policjantami uzbrojona grupa odjechała, ale aż do meczu zawodnicy Belize nie opuszczali hotelu, a trenowali na basenie zamiast na boisku.
Powrót na mundial po pół wieku
Od tamtych eliminacji Międzynarodowa Federacja Piłkarska nie pozwala Haitańczykom na mecze w kraju. Zresztą nie chodzi tu tylko o zakazy FIFA. Żaden klub nie zgodziłby się wysłać swoich piłkarzy w tak ryzykowną podróż. A w kadrze Haiti nie ma ani jednego zawodnika, który na co dzień grałby w kraju. adekwatnie to urodzonych na wyspie zawodników jest w kadrze tylko ośmiu. Reszta urodziła się we Francji (ośmiu), USA (dwóch), Kanadzie (trzech), w Szwajcarii (jeden) i na Gwadelupie (jeden). Ta międzynarodowa mieszanka zawodników w roli gospodarza grała w Willemstad na Curacao. Mogący pomieścić 15 tys. kibiców obiekt okazał się niezwykle szczęśliwy dla Haitańczyków. W dwóch ostatnich meczach w roli gospodarza pokonali oni najpierw Kostarykę 1:0, a potem Nikaraguę.
- Chyba wszyscy przyzwyczailiśmy do grania przed nie swoimi fanami. Nie sądzę, żebyśmy mogli już używać tego jako wymówki - mówił jeszcze przed ostatnią serią meczów Garven Metusala, który urodził się w Kanadzie i choć zagrał dla Haiti już 15 meczów, nigdy nie miał okazji wystąpić na ziemi swoich przodków. Atmosferę meczów Port-au-Prince zna tylko z opowiadań - jak ponad połowa zawodników kadry narodowej.
Jednak najważniejszy mecz w kontekście awansu Haiti odbył się w San Jose w Kostaryce. Gdyby Honduras pokonał gospodarzy, to on cieszyłby się z awansu. Jednak mecz zakończył się bezbramkowym remisem, ku wielkiej euforii Haitańczyków.
Haiti wraca na mundial po 50 latach przerwy. Drużyna z Ameryki Środowej zadebiutowała w finałach w 1974 roku. Grała wtedy z grupie z Włochami, Polską i Argentyną. Przegrała wszystkie mecze, a najdotkliwszą porażkę poniosła w meczu z drużyną Kazimierza Górskiego 0:7.

2 godzin temu














