Iga Świątek (2. WTA) pokonała Emmę Raducanu (61. WTA) 6:1, 6:0 w zaledwie godzinę i 11 minut, dzięki czemu awansowała do IV rundy Australian Open. Polka już teraz osiągnęła lepszy rezultat niż przed rokiem i pokazała, iż jest w świetniej formie. Zadowolenia nie ukrywa jej trener Wim Fissette, z którym Polka pracuje od końcówki poprzedniego sezonu.
REKLAMA
Zobacz wideo Krzysztof Piątek odbudował karierę? Kosecki: Nie zdziwię się jeżeli trafi do czołowego klubu
Wim Fissette nie ukrywał ws. Igi Świątek. Trener Polki nie kryje euforii na Australian Open
Wysoka forma Świątek z pewnością napawa optymizmem, zwłaszcza iż z meczu na mecz Polka wygląda coraz lepiej. Tak też uważa jej trener, który podsumował rywalizację z Raducanu ze sporą euforią i spokojem.
- Myślę, iż to był bardzo dobry mecz. Myślę, iż poprzedni ze Sramkovą też był bardzo dobry, ale dzisiaj było wyśmienicie. Dużo winnerów, mało niewymuszonych błędów. Myślę, iż Iga też zachowała dużą dyscyplinę, jeżeli chodzi o taktykę, ale też intensywność i koncentrację. To klucz w takich meczach i jestem oczywiście bardzo zadowolony z tego występu - zaczął Fissette w rozmowie z Eurosportem.
Dalej trener został zapytany o to, jak oceniłby początek turnieju w wykonaniu wiceliderki światowego rankingu.- Jak dotąd dałbym bardzo pozytywną notę. Uważam, iż grała świetni tenis w Sydney (podczas United Cup - przyp. red.). Potem przyjechaliśmy tutaj bardzo zmęczeni, dlatego musieliśmy zrobić przerwę i adekwatnie wszystko musieliśmy budować od nowa. Tu jest inaczej. Korty są inne, pogoda jest inna. Potrzebowaliśmy czasu, żeby wrócić do poziomu, jakiego chcieliśmy - kontynuował szkoleniowiec polskiej tenisistki.
- Teraz Iga jest na dobrej drodze. Jutro nie zagramy żadnego meczu, więc jest to okazja, kiedy możemy kontynuować pracę nad jej grą, by była gotowa na następny mecz. Myślę, iż z dnia na dzień jest coraz lepiej. Wygrywanie meczów jest kluczem do pewności siebie - mówi Fissette o obecnej formie psychofizycznej swojej podopiecznej.
Na koniec szkoleniowiec wyjawił, co w tej chwili jest największą bronią Świątek i czego powinny obawiać się jej przeciwniczki. - Po ostatnich dwóch meczach widzimy, jakie spustoszenie może siać forhend Igi, choćby na szybszym korcie. o ile tylko będzie ufać swojemu forhendowi, żeby uderzać z dużą rotacją i dawać rywalce wysokie punkty kontaktu. To jest coś, z czego musi korzystać - zapowiedział szkoleniowiec.
Kolejny mecz Iga Świątek zagra z Evą Lys (128. WTA). Niemka na razie miała dość łatwą drabinkę i z turnieju wyrzuciła Kimberly Birrell (101. WTA), Warwarę Graczową (69. WTA) i Jaquelin Cristian (82. WTA).