Danielle Collins w kilka miesięcy stała się jedną z najbardziej nielubianych tenisistek w wielkim tourze. Ale Amerykanka zdaje się nie przejmować negatywnymi opiniami kibiców na jej temat. Dla niej najważniejsze, iż po prostu się o niej mówi i robi szum.
REKLAMA
Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef
Australijczycy nie ukrywają, nie znoszą Collins
Collins wielokrotnie atakowała i krytykowała Igę Świątek. Trafiła w nią piłką z całej siły, nazwała fałszywą, poddawała w wątpliwość niewinność Polki ws. dopingu, wprost okazywała niechęć wobec Polki podczas United Cup. Konflikt, który trwa bezpośredniego starcia na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w praktyce jest jednostronny.
Amerykańska tenisistka sama sprawiła, iż fani patrzą na nią coraz bardziej negatywnie. Stała się wrogiem publicznym dla polskich kibiców. Australijczycy także zaczynają dostrzegać jej prawdziwe oblicze.
W meczu drugiej rundy z zawodniczką gospodarzy, Destanee Aiavą, jawnie okazała brak szacunku do publiczności i rywalki. Przesyłała kibicom w Melbourne sarkastyczne buziaki. Po wygranej na twarzy prowokacyjnie przystawiła dłoń do ucha, posyłając przy okazji kolejne sarkastyczne całusy. A gdy doszła do swojej ławki, klepnęła się w pośladek, prowokując publikę. Ostentacyjnie pokazywała, iż nie liczy się z ich obecnością i reakcją na trybunach. Kibice wygwizdali, wybuczeli ją, ale się tym nie przejmowała. W wywiadzie pomeczowym w ogóle nie odniosła się do gry i przeciwniczki, mówiła tylko o pieniądzach zdobytych za ten mecz i możliwości spania w pięciogwiazdkowym hotelu.
Zobacz też: Oto prawda o sytuacji Kiwiora w Arsenalu. Słyszymy: "Jest potrzebny"
Na konferencji prasowej również dała do zrozumienia, iż w ogóle nie liczy się z tłumem. - Jedną z najlepszych rzeczy w byciu profesjonalnym sportowcem jest to, iż ludzie, którzy mnie nie lubią i ludzie, którzy mnie nienawidzą, tak naprawdę płacą moje rachunki - stwierdziła.
Niechęć australijskich kibiców do Collins urosła jeszcze bardziej, co pokazali przed meczem trzeciej rundy z Madison Keys. Gdy spiker wypowiedział nazwisko Danielle Collins, a ta zaczęła wychodzić z tunelu, na trybunach Rod Laver Arena rozległy się głośne gwizdy i buczenie. Australijczycy jasno dali do zrozumienia, iż co najmniej nie przepadają za Amerykanką. Ta tylko im pomachała i śmiała się pod nosem, słysząc ich reakcję.
Stawką meczu z Keys jest czwarta runda Australian Open i spotkanie z Jeleną Rybakiną.