To najgorszy możliwy obrót spraw dla Stelmet Falubazu Zielona Góra. Klub oficjalnie potwierdził, iż Przemysław Pawlicki doznał złamania lewego obojczyka. Kontuzja wyklucza lidera zespołu z najbliższych występów, a jego nieobecność może mieć ogromny wpływ na walkę o play-offy PGE Ekstraligi.
– Niestety potwierdziły się pierwsze diagnozy lekarskie. Przemysław Pawlicki zakończył dzisiejsze zawody ze złamanym lewym obojczykiem – poinformował klub z Zielonej Góry w oficjalnym komunikacie.
Groźny upadek w Bydgoszczy
Do kontuzji doszło podczas inauguracyjnej rundy SEC w Bydgoszczy, konkretnie w biegu piątym, w którym pod taśmą stanęli Kacper Woryna, Michael Jepsen Jensen, Szymon Woźniak i Przemysław Pawlicki. Najlepiej wystartował Woryna, jednak zahaczył tylnym kołem Pawlickiego, który upadł na tor. Tuż za nim jechał Woźniak – nie miał czasu w reakcję i również runął na nawierzchnię. Sędzia nie dopatrzył się winy żadnego z zawodników.
O ile Woźniak zdołał samodzielnie opuścić tor, Pawlicki potrzebował pomocy służb medycznych. Stadion opuścił karetką i trafił do szpitala. Już wstępne informacje mówiły o poważnym urazie obojczyka, które teraz zostały potwierdzone.
Wielki cios dla Falubazu
Jeszcze trudniejsze może się jednak okazać to, co teraz czeka Stelmet Falubaz Zielona Góra. 34-letni Pawlicki był jednym z najlepszych zawodników zespołu – notując średnią ponad 2,1 punktu na bieg i regularnie prowadząc drużynę do zwycięstw. Jego brak może okazać się najważniejszy w kontekście walki o czołową czwórkę PGE Ekstraligi, szczególnie iż zielonogórzanie mają przed sobą najważniejsze starcia z zespołami z Gorzowa, Wrocławia i Torunia.
Na razie nie wiadomo, jak długa przerwa czeka Pawlickiego. Wszystko zależeć będzie od dalszych konsultacji medycznych i ewentualnego leczenia operacyjnego. Dla Falubazu liczy się teraz każdy dzień – i każdy punkt, który trzeba będzie zdobywać już bez swojego lidera.
