Falubaz będzie mieć problem?! Niepokojące słowa

speedwaynews.pl 2 miesięcy temu

Od lat w środowisku możemy usłyszeć, iż prościej jest awansować do PGE Ekstraligi niż się w niej później utrzymać. Potwierdzały to także kolejne drużyny, które po wywalczeniu awansu rok później spadały z elity. Naprzeciw temu wyszedł jednak Stelmet Falubaz Zielona Góra, który zajął bezpieczne, szóste miejsce w ubiegłym sezonie. Apetyt zielonogórzan jest jednak mocniejszy, a kibicom marzy się powrót na chociażby podium, choć z pewnością najbardziej ucieszyłby ich złoty medal DMP. Na ten bowiem czekają od sezonu 2013, kiedy po odmowie udziału w rewanżu przez ekipę z Torunia arbiter przyznał walkower na ich korzyść.

Na stanowisko prezesa wrócił Adam Goliński, z którym zielonogórzanie świętowali także ostatni medal. Zaledwie chwilę później Falubaz ogłosił podpisanie przez Leona Madsena dwuletniego kontraktu. To jednak nie koniec ubiegłorocznych sukcesów „Myszki Miki”. Od dawna mówiono bowiem, iż w przypadku przyznania licencji ebut.pl Stali Gorzów, to wypożyczony będzie Damian Ratajczak. Tak też się stało, a siła drużyny wzrosła o co najmniej kilkanaście procent. Wychowanek Unii Leszno nie dość, iż ma już doświadczenie w PGE Ekstralidze, to stać go na bardzo dobre wyniki.

W przypadku Ratajczaka pojawia się jednak jeden spory znak zapytania. W maju ubiegłego roku złamał bowiem kość udową, gdzie ten uraz kontuzji leczy się przez 3-4 miesiące, a rehabilitacja trwa jeszcze dłużej. Wychowanek nie chciał jednak zostawić macierzystej drużyny w złej sytuacji i robił, co w jego mocy, by jak najszybciej wsiąść z powrotem na motocykl żużlowy. Wrócił w połowie lipca i wziął udział w trzech meczach Fogo Unii Leszno. To jednak na nic się zdało, a „Byki” i tak spadły do Metalkas 2. Ekstraligi, w związku z czym Damian Ratajczak, by rywalizować z najlepszymi, musiał znaleźć sobie nowy klub.

Zawodnik Falubazu wciąż odczuwa skutki upadku

Teraz jednak dotarły do nas nie najlepsze wieści z obozu zawodnika. Mimo iż od momentu upadku minęło już ponad osiem miesięcy, to Ratajczak w dalszym ciągu odczuwa jej skutki. Tym samym blady strach pojawił się na twarzy kibiców Stelmet Falubazu, którzy oczekują od niego wysokich zdobyczy punktowych i w razie potrzeby zastąpienia na pozycji U24 Michała Curzytka. Zawodnik podkreśla jednak, iż na ten moment nie odstaje w niczym pozostałym uczestnikom zgrupowania kadry.

Czasem jeszcze czuję tę kontuzję. Na ostatniej przebieżce po treningu rowerowym czułem, iż ta noga jest osłabiona, iż potrzebuje więcej regeneracji. Jednak z niczym mi to nie przeszkadza, a w ćwiczeniach nie odstaję – powiedział dla portalu polskizuzel.pl.

Na Malcie zawodnicy nie są jednak na wakacjach, a wraz z Mariuszem Cieślińskim ciężko przygotowują się do nadchodzącego sezonu. W planie dnia mają dwie sesje treningowe, w czym jedna właśnie na wspomnianych przez Ratajczaka rowerach. Zawodnik cieszy się z takiej formy spędzania czasu, gdyż jak zaznacza, w trakcie zmagań zawodnicy często nie mają okazji do „normalnych” rozmów.

Rano mamy rowery, a po południu trening ogólnorozwojowy. A poza tym obóz ma na celu integrację. w okresie jest na to mało czasu. Czasem nie ma go choćby tyle, żeby z kimś wypić kawę i pogadać. Ja cenię sobie takie obozy – dodał.

Damian Ratajczak
Idź do oryginalnego materiału