Evans kolejny raz uderza w Świątek i spółkę. "To, iż są lepsi..."

3 godzin temu
- Nie jesteśmy w stanie grać przez wiele lat, tydzień po tygodniu - skarżyła się nie tak dawno Iga Świątek, która nie raz narzekała na zbyt napięty harmonogram tenisowych turniejów. Na problem zwracają również uwagę inni czołowi tenisiści świata. Nagle postanowił uderzyć w nich Daniel Evans. - Ci goście nie muszą grać co tydzień - wypalił wprost w rozmowie z BBC i przekonywał, iż tak duża liczba turniejów jest... dobra.
Iga Świątek od dłuższego czasu apeluje o zmiany w światowym tenisie. - Na pewno ma to związek z kalendarzem. Nie jesteśmy w stanie grać przez wiele lat, tydzień po tygodniu. Mam wrażenie, iż kalendarz nam nie sprzyja, to na pewno. Musimy zmieniać kontynenty, nawierzchnie, piłki. To nie jest łatwe - mówiła w lutym tego roku po odpadnięciu z turnieju w Dubaju. Nie był to zresztą jedyny raz, gdy narzekała na zbyt napięty harmonogram. Mówią o tym także inni czołowi tenisiści, w tym Carlos Alcaraz czy Alexander Zverev. Są jednak i tacy, którzy zupełnie nie podzielają tej opinii.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Gortat odpowiada na zaczepki Mameda Chalidowa! "On jest mistrzem"


Świątek narzeka na harmonogram. Evans odpowiada: "Macie prawo nie grać"
Należy do nich Daniel Evans - w tej chwili 199. gracz rankingu ATP, który w przeszłości zajmował 21. na świecie. W rozmowie z BBC wręcz wyśmiał stanowisko Świątek i innych topowych graczy. - Kiedy słyszę skargi na harmonogram, do powiedzenia mam tylko jedno: ci goście nie muszą grać co tydzień. Macie prawo nie grać. Powodem, dla którego grają, jest to, iż odbierają pieniądze z nagród - stwierdził wprost.


Brytyjczyk twierdził nawet, iż taki stan rzeczy nie jest żadnym problemem, a raczej czymś komfortowym. - Musimy uważać na takie narzekanie. Tak, mamy dużo pracy, ale to jest dla nas dobre. Na świecie jest mnóstwo ludzi, którzy walczą o pracę. Mamy prawo wziąć tygodniowy urlop, przecież jesteśmy niezależnymi kontrahentami. Takie jest moje stanowisko w tej sprawie - dodał.
To dlatego tenisiści grają tydzień w tydzień. Evans wskazał "sedno"
Na koniec wytłumaczył, jak sytuacja wygląda z perspektywy nieco słabszych tenisistów, którzy z turniejów odpadają we wcześniejszych etapach rywalizacji. Okazuje się, iż ci wcale nie mają powodów, by podzielać zdanie Świętek. - Żaden zawodnik, który jest poza czołową piętnastką, nie ma takich poglądów. Sednem sprawy jest to, iż każdy spoza czołowej piętnastki musi grać co tydzień. Ludzie potrzebują możliwości pracy. jeżeli jesteś 60. na świecie i masz w zespole więcej niż dwie osoby, musisz zarabiać pieniądze. Oni potrzebują turniejów. To wszystko. Po prostu w kwestii terminarza nie można słuchać tylko najlepszych graczy. To, iż są lepsi od nas w tenisie, nie oznacza, iż ich głos jest ważniejszy - zaapelował.


Nie jest to zresztą pierwszy raz, kiedy Daniel Evans głosi zupełnie inne stanowisko niż Iga Świątek. Rok temu skrytykował ją oraz Davida Goffina po tym, jak narzekali na zbyt głośną publiczność w trakcie Rolanda Garrosa. - Jestem bardzo zaskoczony reakcją niektórych zawodników na publiczność. Nazywanie kibiców chuliganami jest po prostu śmieszne. Widzowie wydają ciężko zarobione pieniądze, aby tu przyjść, a niektórzy zawodnicy mówią im, żeby przestali być tacy głośni. Dajcie spokój, to jest przecież sport - mówił.
Idź do oryginalnego materiału