Pomimo solidnej, 18-punktowej przewagi nad najbliższymi rywalami zespołowi Inter Europol Competition nie udało się zdobyć tytułu mistrzowskiego w European Le Mans Series 2022 (ELMS). Na 12 minut przed końcem wyścigu 4h Portimão w południowej Portugalii w minioną niedzielę żółto-zielony Ligier #13 zaparkował w żwirowej pułapce po awarii wahacza.
Nietrudno wyobrazić sobie, jak mocno przeżyli to kierowcy – Charles Crews, Nico Pino, Guilherme Oliveira i cały polski zespół, który zdominował pierwsze dwie godziny rywalizacji. Jednak kontakt z samochodem #31 TDS Racing klasy LMP2 rozpoczął sekwencję zdarzeń, które doprowadziły do wycofania z wyścigu.
Dobry początek wyścigu
Charles awansował na czoło stawki, przed rywalami w walce o tytuł – załogą #17 zespołu Cool Racing i niedługo zdobył ponad minutową przewagę. Nico przejął samochód na trzeciej zmianie. Na 70 minut przed końcem został uderzony w lewy przód w trakcie dublowania przez prototyp LMP2 #31.
Pech #13
Podczas kontaktu uszkodzeniu uległ wahacz zawieszenia, ale naprawa takiego defektu jest czasochłonna. Dlatego też Nico jechał dalej, a Guilherme miał ukończyć swój domowy wyścig i zdobyć mistrzostwo. Żaden z tych celów nie został osiągnięty. Po wyjeździe z alei serwisowej nie udało mu się wejść w pierwszy zakręt, a następnie zderzył się z Aston Martinem zespołu TF Sport. Tymczasem Cool Racing #17 zdominował końcówkę wyścigu i zdobył tytuł, wygrywając w Portimão. Składamy gratulacje naszym rywalom!
Dobry występ #43
Podczas gdy załoga #13 nie mogła uwierzyć w to co się dzieje, prawa strona garażu cieszyła się dobrym występem prototypu #43 Oreca klasy LMP2. Wilgotne warunki na starcie pomogły Pietro Fittipaldiemu wykorzystać jego naturalne wyczucie samochodu w takich warunkach. Pozwoliło to mu awansować z siódmego miejsca na prowadzenie, które utrzymał do końca swojej zmiany.
Warunki pozostawały zmienne, przez co David Heinemeier Hansson zaliczył dwie przygody i stracił sporo czasu. Zakończył swoją zmianę na siódmej pozycji. Fabio Scherer miał jednak świetne tempo i powrócił do czołówki, kończąc wyścig na czwartym miejscu. Potwierdził w ten sposób znaczący postęp, jakiego dokonał zespół w końcówce sezonu.
#14 na ósmym miejscu
Drugie trio w klasie LMP3 – załoga #14 w składzie James Dayson, Noam Abramczyk i Mateusz Kaprzyk jechała na czwartym miejscu. Ostatecznie jednak musiała zadowolić się ósmą pozycją na mecie.
Chociaż dominującym wspomnieniem z finału sezonu pozostanie widok samochodu #13 w żwirze, trzeba jednak pamiętać, iż nieudane występy w dwóch pierwszych rundach przypieczętowały końcowy wynik w większym stopniu, niż rozczarowujący finał w Portimão.
Mimo wszystko, jest wiele pozytywów. Zespół rozwinął się imponująco w obu klasach i wygrał trzy kolejne rundy na torach Monza, Barcelona i Spa w LMP3. Ostatnie wyścigi sezonu przyniosły drugie miejsce w Spa i czwarte w Portimão w klasie LMP2. Prototyp #43 należał do najszybszych samochodów w mistrzostwach.
Sascha Fassbender, Team Manager:
„W dwóch pierwszych wyścigach zdobyliśmy tylko cztery punkty, potem odnieśliśmy trzy zwycięstwa z rzędu. To imponujące osiągnięcie, które pokazuje siłę naszego zespołu i potencjał osiągania rzeczy naprawdę wielkich. Niestety niedziela nie była naszym dniem. Wszystko było przygotowane tak, abyśmy zdobyli tytuł, ale takie są wyścigi. Tytuł mistrzowski straciliśmy na początku sezonu, a nie tutaj.”
Informacja prasowa