Denis Załęcki zabrał głos w sprawie powrotu do freak fightów!

4 godzin temu


„Bad Boy”, czyli rzecz jasna Denis Załęcki wypowiedział się na temat potencjalnego powrotu swojej osoby do freak fightów! Konkretne stanowisko Torunianina.

Załęcki swoją przygodę we freak fightach rozpoczął od walki z Alanem Kwiecińskim na gali High League. Następnie, przy okazji innego wydarzenia tej samej federacji, doszło do jego historycznej rywalizacji z Mateuszem Kubiszynem, w której pokazał się naprawdę z dobrej strony. Później Artur Szpilka, gale CLOUT, aż wreszcie zawodnik z Torunia znalazł się w FAME, w którym to stoczył parę pojedynków.

Ostatni z nich miał miejsce w trakcie gali FAME 25: Revolution, kiedy to przegrał z Filipem Bątkowskim. Planowo jednak był on jednym z bohaterów gali FAME 26: GOLD, w której nie było mu dane wziąć udziału. Było to następstwo jego agresji względem jednego z widzów na żywo w trakcie konferencji, który wcześniej go prowokował. Federacja Rafała Pasternaka w związku z takim stanem rzeczy zdecydowała się zawiesić Załęckiego, wykreślając go z karty walk wydarzenia, co wywołało mieszane odczucia. Warto odnotować, iż Denis do dziś podkreśla, iż wszystko było ukartowane, a federacja hybrydowa od początku miała na celu ocieplić swój wizerunek jego kosztem.

ZOBACZ TAKŻE: Trener wspiera byłego mistrza po porażce na UFC 322: Jestem dumny bardziej niż kiedykolwiek wcześniej

Teraz Załęcki zabrał już po raz kolejny głos na temat powrotu do freak fightów. Mianowicie odpowiedział on na jedno z pytań swoich fanów, które właśnie dotyczyło tego, czy ujrzymy go jeszcze w freakowych podmiotach. Poniżej odpowiedź freak fightera:

Słuchajcie, powiem to raz, bo ciągle dostaję pytania o mój ewentualny powrót. Jak mam wracać do miejsca, które najpierw samo ustawia sytuacje, żeby mnie sprowokować, a później wyrzuca mnie za coś, co było efektem ich własnych gierek? Jak mam wracać tam, gdzie nakręcano mnie do robienia show, a gdy sytuacja wymykała się spod kontroli, nagle każdy udawał, iż nie ma z tym nic wspólnego? Jestem wybuchową osobą, oni doskonale o tym wiedzieli i właśnie dlatego tak chętnie to wykorzystywali. A teraz, zamiast stawiać na ludzi autentycznych, wolą budować „gwiazdki” na osobach z bardzo ciężką i wątpliwą przeszłością takich, którzy mają za sobą rzeczy o wiele poważniejsze niż impulsywny charakter. Ale jak widzicie, dopóki robił to zasięg, to wszystko da się wyjaśnić i przykryć uśmiechami przed kamerą. A nie sorry… Zasięgi wam już grubo spadły.

Co interesujące nie tak dawno głos w tej kwestii zabrał przedstawiciel federacji PRIME. Mowa o Arkadiuszu Tańculi, który wykluczył możliwość wzięcia udziału w ich wydarzenia przez Denisa. Czy to autentyczny koniec przygody „Bad Boya” w polskich freak fightach?

Idź do oryginalnego materiału