
Nie jest tajemnicą, iż szef UFC Dana White i były już mistrz wagi ciężkiej tej organizacji – Francis Ngannou nie pałają do siebie sympatią. A o tym, iż nie pałają nią może świadczyć fakt, iż White zdradził właśnie zakulisową historię o Kameruńczyku, po której stwierdził, iż „Predator” jest totalnie złym człowiekiem.
Przypominamy, iż White i Ngannou popadli w poważny konflikt po UFC 270, kiedy to Kameruńczyk zdecydował się nie przedłużać kontraktu z organizacją White’a po zdobyciu tytułu mistrzowskiego dzięki zwycięstwu nad Cirylem Gane’em.
W licznych wywiadach po zakończeniu współpracy White podkreślał, iż Ngannou za kulisami jest zupełnie inną osobą niż ta, którą widzi opinia publiczna.
- ZOBACZ TAKŻE: FAME 28: Transmisja stream online – gdzie oglądać? Ile kosztuje, jaka cena?
Dana White zdradził zakulisową historię o Francisie Ngannou: To bardzo zły człowiek
Jednak dopiero teraz White ujawnił, dlaczego tak uważa. W podcaście Andrew Schulza „Flagrant”, szef UFC opowiedział o relacjach z byłym już swoim pracownikiem:
„Uwierz mi, miałem swoje złe momenty z wieloma zawodnikami Nigdy nie mówię o tym całym gównie zza kulis. A za kulisami coś się dzieje w każdy jabany tydzień. Myślę, iż mogę opowiedzieć jedną historię — niektóre z nich wyszły na jaw, większość nie — ale wszyscy mają jakieś wyobrażenie o Francisie Ngannou.
Francis Ngannou to zły facet. To nie jest dobry człowiek. To bardzo zły człowiek. Udaje całe to ‘dur-dur-dur, nie rozumiem języka angielskiego’, próbuje grać miłego gościa, wiesz, o co chodzi? A ludzie mówią: ‘Och, pewnie bariera językowa.’ Nie, tu nie ma żadnej jebanej bariery językowej. On jest złym człowiekiem.”
Jako przykład, White podał historię z czasów, kiedy Ngannou przegrał ze Stipe Miocicem na UFC 220 w 2018 roku:
„Powiedziałem moim ludziom, iż chciałem go gwałtownie zwolnić. Dwaj matchmakerzy mówili: ‘Nie, nie rozumiesz.’ A ja mówię: ‘Panowie, opowiem wam historię: kiedy ktoś pokazuje, kim jest, uwierzcie mu, iż taki jest. A ten facet już pokazał.’
Więc on ma walczyć ze Stipe Miocicem w Bostonie i jest przekonany, iż go w oktagonie zmiecie. Po konferencji prasowej idziemy korytarzem, a on podchodzi do mnie, łapie mnie i mówi: ‘Powiem ci, co się wydarzy.’ Jego angielski tak naprawdę jest zajebiście dobry, nie ma żadnej bariery językowej. ‘Kiedy ta walka się skończy, zarezerwujesz mi prywatny samolot do Paryża.’ Zaśmiałem się, a on mówi: ‘Nie żartuję. Zarezerwujesz mi prywatny samolot do Paryża.’ Odpowiadam: ‘Okej.’ I rozchodzimy się. A potem Stipe Miocic spuszcza mu totalny wpierdol. Kompletny. I to zakończyło całą rozmowę. I powinienem był wtedy go zwolnić.”
White opisał ten moment jako „pierwsze spięcie” z Ngannou. Według szefa UFC doszło później do kolejnego incydentu, tym razem z udziałem jego oraz dyrektora ds. biznesowych UFC, Huntera Campbella.
„Kiedy jesteś sportowcem zakontraktowanym przez UFC, masz pełny dostęp do Performance Institute, możesz tam jeść za darmo, wszystko jest za darmo, możesz korzystać ze wszystkiego. A ten gość wręcz tam kurwa mieszkał. Właśnie stoczył walkę i przychodzi do mojego biura. Mówię: ‘Wejdź, co się dzieje?’ Był wściekły, iż nie dostał bonusu 50 000 dolarów w ostatniej walce, nagrody za występ wieczoru. Powiedziałem: ‘Francis, nie dostałeś go, bo to i tamto’, a on w moim biurze zaczyna się ze mną sprzeczać. ‘Tak, ten gość dostał to, tamten tamto, i dlatego.’ Więc rozmowa się kończy, zaczynam wychodzić, a on łapie mnie za koszulę i jakby wpycha mnie z powrotem do biura. Powiedziałem: ‘Stary, zabierz ode mnie swoje jabane ręce.’
Widziałem po jego twarzy, jego oczach, po tym, jak się zachowuje, kim on tak naprawdę kurwa jest. Potem mój człowiek Hunter — rozmawiali o czymś, to mogło być choćby to samo — i kiedy Hunter zaczął odchodzić, Francis złapał go kurwa za kołnierz od tyłu, szarpnął z powrotem i powiedział: ‘Jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać.’”
White nie sprecyzował, o którą walkę chodzi, w której Ngannou nie dostał bonusu, choć prawdopodobnie była to wygrana nad Cainem Velasquezem w 2019 roku.
Szef UFC nie wypowiada się o Ngannou pozytywnie od czasu jego odejścia z UFC. Ngannou twierdzi, iż niechęć White’a wynika z faktu, iż ten nie przedłużył z nimi kontraktu. W tamtym okresie Ngannou chciał mieć możliwość walk bokserskich przy jednoczesnych startach w MMA, na co UFC nie chciało się zgodzić.
Ngannou pozostał nieugięty i odszedł z UFC, wakując pas wagi ciężkiej. Następnie podpisał kontrakt z PFL i dopiął wymarzone walki bokserskie z Tysonem Furym i Anthonym Joshuą.

4 godzin temu



![Nowy wymiar promocji! Najman nagrał piosenkę o rywalu, z którym zmierzy się na FAME 28 [WIDEO]](https://mma.pl/media/uploads/2025/11/Hanba-2025-11-19T073734.820.webp)











