To, czego dokonał w 2016 roku Mark Higgins jadąc Subaru, do dzisiaj budzi ogromny podziw. Jazda w pełnej kontroli, między domami, prawie 300 km/h. Czy to w ogóle jest możliwe? Jak to w ogóle wytłumaczyć? Okazuje się, iż jak najbardziej jest to możliwe. Od tamtego wyczynu minęło już prawie 7 lat. Wciąż jednak lubię wracać do tego pamięcią. To jest osiągnięcie wręcz niewiarygodne.
Subaru pędzi prawie 300 km/h między domami…
Rajdy samochodowe uważane są za widowiskowy sport. Jazda z wysoką prędkością po często zniszczonych, górskich drogach. To musi budzić podziw. Aktualnie samochody najwyższych kategorii rozwijają maksymalnie prędkości w okolicach 200 km/h. I to też nie zawsze – zależy od ustawień na konkretny rajd. Nie zrozumcie mnie źle… to też są zawrotne prędkości. Szczególnie w okolicznościach przyrody, w których rozgrywane są rajdy. Ale to, co w 2016 roku zrobił Mark Higgins w Subaru z Prodrive’u… To jest zupełnie inna skala.
Isle of Man TT Mountain Course to coś na kształt toru wyścigowego, na którym rok rocznie realizowane są wyścigi motocyklowe Isle of Man TT. Dlaczego użyłem słów „coś na kształt toru”? Bo to drogi, które torem wyścigowym są przez dwa tygodnie w roku. Na co dzień to zwykłe drogi publiczne na wyspie Man. Te drogi na dwa tygodnie – na konkretne godziny, rzecz jasna – są zamykane i tworzą tor wyścigowy. To wciąż nie mówi nam wszystkiego na ten temat. Co to, to nie…
Poza głównymi miejscowościami… na wyspie Man nie ma ograniczeń prędkości. Nic takiego tam nie występuje. Tak więc gdzie może być organizowany najbardziej szalony wyścig świata, jak nie na wyspie Man? W miejscu… w którym możesz jechać z taką prędkością, z jaką tylko masz ochotę. Oczywiście podczas wyścigów – nie tylko na Man – żadne ograniczenia prędkości i tak nie obowiązują. Ale sam fakt jest w sumie dosyć niesamowity. Aż trudno to sobie wyobrazić, prawda? Brak ograniczeń prędkości… Jedziesz tyle, ile ci się podoba. Już wiecie, gdzie wybrać się na wakacje?
Wyspa Man to szalone miejsce szalonych wyścigów…
Tak więc tor Isle of Man TT Mountain Course ma długość niecałych 61 kilometrów. Jak już mówiłem – są to zwykłe, publiczne drogi wokół wyspy. Rekord okrążenia należy do Petera Hickmana, który pokonał okrążenie toru w nieco ponad 16 minut, osiągając przy tym średnią prędkość przejazdu na poziomie 218 km/h. Tak – dobrze widzicie. Średnią prędkość. Bo rekord prędkości na tej trasie podczas zawodów wynosi 332 km/h. 332 km/h na drodze publicznej, między domami, na motocyklu. Z krawężnikami i kamiennymi płotami po obu stronach drogi.
To brzmi, jak najbardziej szalona „zabawa” świata. Z tym, iż jest to zabawą do pewnego momentu. Należy sobie od razu powiedzieć, iż między 1911 a 2022 rokiem podczas zawodów Isle of Man TT zginęło 265 zawodników. I nie jest to do końca tak, iż kiedyś były problemy z bezpieczeństwem, a teraz technologia poszła do przodu i jest o wiele lepiej. W 2022 roku podczas zawodów 5 zawodników poniosło śmierć, a 6 zmarł później w szpitalu. W 2005 roku zginęło aż 11 osób. To wyścig, w którym w ułamku sekundy wszystko może pójść nie tak. I przy prędkości rzędu 300 km/h… a choćby 200 km/h, często nie ma czasu w reakcję.
Subaru bije rekordy
Na wyspie Man urodził się m.in. Mark Higgins, trzykrotny rajdowy mistrz Wielkiej Brytanii. Nic więc dziwnego w tym, iż kierowca też chciał się sprawdzić na niesamowitym, 61-kilometrowym torze na swojej domowej wyspie. Miał do tego kilka okazji… w tym tę z 2016 roku. Wtedy to Prodrive podstawił na miejsce Subaru Imprezę WRX STI. Oczywiście… specjalnie przygotowaną Imprezę. Przygotowaną do tego, co miało się wydarzyć 4 czerwca 2016 roku. Na nitce najbardziej szalonego toru świata.
Higgins pobił swój własny rekord okrążenia, pokonując tor ze średnią prędkością 207 km/h w 17 minut i 35 sekund. 600-konne Subaru z turbodoładowanym silnikiem 2.0 l osiągnęło maksymalną prędkość wynoszącą 289 km/h. 289 km/h między domami. Na drodze z wysokimi krawężnikami i płotami z kamienia. Materiały z tego przejazdu są absolutnie zwariowane. jeżeli zachwycamy się rajdówkami, które osiągają w lasach „ledwo” 200 km/h, to co powiedzieć o jeździe Higginsa, który po wyspie Man pędził prawie 300 km/h?
A po pobiciu tego rekordu powiedział, iż w sumie, to… „Było bardzo gorąco i asfalt był miękki. jeżeli byłoby trochę zimniej, samochód generowałby więcej mocy, więc uważam, iż można by ten wynik jeszcze trochę poprawić”.