21 czerwca odbędzie się Event.com FIM Speedway Grand Prix of Poland w Gorzowie Wielkopolskim. Będzie to 14. raz, gdy zawodnicy powalczą w zawodach tej rangi na Stadionie GBS imienia Edwarda Jancarza.
Krótka historia
Gorzów Wielkopolski na stałe wpisał się do kalendarza mistrzostw świata. Najlepsi żużlowcy świata od 2011 roku przyjeżdżają tutaj z wyłączeniem przerw, które miały miejsce w latach 2019 i 2021.
Po raz pierwszy Speedway Grand Prix zawitało nad Wartę właśnie wtedy. Nie była to pierwsza tak duża impreza na „Jancarzu”. Kilka miesięcy wcześniej odbył się bowiem tutaj finał Drużynowego Pucharu Świata, który padł łupem reprezentacji Polski. Do tego w 2000 roku na naszym stadionie odbył się finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, który wygrał Andreas Jonsson.
Premierowa edycja była wyjątkowa, ponieważ to właśnie wtedy swoje medale odbierała najlepsza trójka zawodników w przekroju całego sezonu. I choćby pogoda, która uniemożliwiła rozegranie turnieju w pełnym wymiarze, nie storpedowała magicznego dnia.
W kolejnym sezonie byliśmy świadkami historycznych wydarzeń. Martin Vaculik wygrał turniej w swoim pierwszym starcie w SGP. Słowak dokonał tej sztuki jako drugi zawodnik w historii [wyłączając Tomasza Golloba i GP Polski 1995]. Przed nim tej sztuki dokonał Emil Sajfutdinow podczas GP Czech 2009. Do tego wszystkiego na najniższym stopniu podium stanął Bartosz Zmarzlik. Został tym samym najmłodszym zawodnikiem w historii z takim osiągnięciem.
W kolejnym sezonie triumfował Jarosław Hampel, który jeszcze nie wiedział, iż za rok odjedzie swój najgorszy turniej Grand Prix w karierze. Polak w 2014 roku wywalczył w 5 startach same 0, chociaż w ostatnim biegu jadąc na prowadzenie zdefektował. Stadion z kolei eksplodował po finale. Wygrał Bartosz Zmarzlik, przed Matejem Žagarem i Krzysztofem Kasprzakiem. Nasz wychowanek został najmłodszym triumfatorem rundy Grand Prix w historii.
W sezonie 2015 triumfował wspomniany Słoweniec, który kilka miesięcy wcześniej jako pierwszy żużlowiec odniósł zwycięstwo na Stadionie Narodowym w Warszawie. W latach 2016-2017 na najwyższym stopniu podium stawali Jason Doyle i Tai Woffinden. Z kolei na pożegnanie z cyklem, ponieważ wygasał kontrakt na organizację, triumfował Martin Vaculik.
Z powodu pandemii koronawirusa Speedway Grand Prix powróciło na nasz stadion. Odbyły się wówczas 2 turnieje – dzień po dniu. Najpierw triumfował ku wielkiej euforii Bartosz Zmarzlik, a 24 godziny później zwycięstwo wywalczył Fredrik LIndgren.
Na stałe i planowo cykl mistrzostw świata powrócił do nas w 2022 roku. Wówczas ponownie mieliśmy Stalowe podium, chociaż zawody przez deszcze zostały opóźnione. Wygrał Anders Thomsen przed Martinem Vaculikiem i Bartoszem Zmarzlikiem. Do dzisiaj wspomina się z uśmiechem na twarzy celebrację Duńczyka, który pokonał honorowe okrążenie w samej bieliźnie. Po wszystkim… przybił przysłowiową „piątkę” z Phillem Morrisem, po czym gwałtownie podbiegł na podium, aby ubrać kevlar.
Kibice z całego świata i z najdalszych krańców Polski
Wydarzenie to zawsze wzbudza ogromne zainteresowanie kibiców. Zdjęcia wypełnionego po brzegi stadionu są wspaniałą promocją dla dyscypliny. Swoją podróż na tegoroczny turniej zapowiedziały liczne środowiska kibicowskie m.in. z Czech, Łotwy, Niemiec, ale również i… Argentyny. Fani czarnego sportu z Ameryki Południowej przylatują do Europy, ponieważ chcą zobaczyć w akcji najlepszych żużlowców świata. W dużej mierze będzie to grupa z Bahia Blanci, gdzie znajduje się wiodący obiekt żużlowcy w kraju, który za kilka miesięcy w Toruniu zadebiutuje w Speedway of Nations. Tym samym szykuje się święto czarnego sportu, które ściągnie nad Wartę kibiców z całego świata. Do tego swoją wizytę zapowiedział szef słowackiego żużla Martin Buri, a także sporo fanów z Niemiec. Mowa tutaj głównie o grupie z okolic Stralsund, gdzie odbył się SEC Challenge. Do tego należy dołączyć naszą wierną grupę kibicowską z Nowego Sącza. Ponownie ona pojawi się na trybunach turnieju Speedway Grand Prix w Gorzowie.
Słówko o Stalowcach
Pośród stałych uczestników cyklu znalazło się trzech reprezentantów miejscowego klubu. Mowa tutaj o Andzejsie Lebedevsie, Andersie Thomsenie, a także Martinie Vaculiku. Najlepiej z tego grona spisuje się Łotysz. Wychowanek Lokomotivu Daugavpils podczas rundy w Landshut wywalczył pierwsze w swojej karierze podium w zawodach rangi mistrzostw świata. Czekał na ten moment prawie 12 lat. W 2013 roku w swoim debiucie wydawało się, iż jechał po pewny finał, ale na pierwszym łuku, ostatniego okrążenia, nie wytrzymał fizycznie trudnych warunków i wyjechał za szeroko, z czego skorzystał Darcy Ward. Kilka miesięcy temu w Vojens dostał się do decydującego biegu, ale ukończył go na ostatniej pozycji. W tegorocznej edycji Speedway Grand Prix nie zszedł on ani razu jeszcze poniżej czołowej 5. Do drugiego etapu rywalizacji poza Manchesterem, zawsze awansował do tej pory Anders Thomsen, a Martin Vaculik rozkręca się z rundy na rundę.
33 lata po pewnym półfinale…
Dziką kartę na zawody w Gorzowie Wielkopolskim otrzymał Oskar Paluch. Syn legendy Stali Gorzów – Piotra, ma już za sobą pierwsze przetarcie w FIM Speedway Grand Prix. Nastolatek bowiem w zeszłym sezonie był drugim rezerwowym turnieju, a na torze pojawił się, ponieważ w ósmym biegu groźny upadek zanotował Tai Woffinden. Wychowanek gorzowskiego klubu ponadto pełnił tę funkcję w okresie 2022, ale ani razu nie otrzymał szansy. Gdyby takową dostał, to byłby najmłodszym zawodnikiem, który wystąpił w biegu FIM Speedway Grand Prix. Ponadto w 2023 roku wystartował z dziką kartą podczas rundy SGP2, która odbyła się na Jancarzu. Jego tata raz otarł się o awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata. „Bolo” w okresie 1992 dotarł aż do półfinału, ale Bradford nie okazało się dla niego szczęśliwe i tam zakończył swój marsz, który w programie tamtych zawodów został określony mianem „sensacyjnego”. „Piotr Paluch to wielka polska sensacja z Europy Wschodniej” – pisano o nim.
Oprócz niego w Wielkiej Brytanii wystartowali Antal Kocso, Piotr Świst, a także Gaty Havelock. Do finału we Wrocławiu awansowali Węgier (jako rezerwowy), a także Brytyjczyk, który został pierwszym Stalowym mistrzem świata. Havelocka po tym sukcesie na naszym stadionie został wniesiony na tronie.
Czołówka
Kto jeszcze będzie języczkiem uwagi poza lokalnymi matadorami? Biało-czerwoni w tym sezonie spisują się solidnie. Bartosz Zmarzlik wszak jest liderem klasyfikacji przejściowej mistrzostw świata. Polak do tej pory zgromadził 93 punkty. Czołową trójkę uzupełniają Brady Kurtz (82 pkt), a także Fredrik Lindgren (70 pkt). Za nim czai się Jack Holder. Ten ostatni wygrał zawody na Stadionie Narodowym w Warszawie, czym pomścił to, co stało się przed 2 laty, gdy niemalże pewny triumf zabrała mu kolizja Jasona Doyle’a z Bartoszem Zmarzlikiem. Drugi z reprezentantów Polski, czyli Dominik Kubera plasuje się na 9. pozycji. „Domin” jak na razie do finału wjechał raz. Dokonał tej sztuki w Warszawie.
Dwie ostatnie edycje miały różnych zwycięzców, ale łączy je jeden wspólny mianownik – walka. Zarówno Bartosz Zmarzlik, jak i Fredrik Lindgren w drodze po wygraną sporo się natrudzili. Jednak dzięki temu kibice ujrzeli gigantyczne emocja w najważniejszym biegu dnia.
Cały czas można kupić bilety na te zawody.
Lista zwycięzców GP Polski w Gorzowie Wielkopolskim
2011: Greg Hancock (USA)
2012: Martin Vaculik (Słowacja)
2013: Jarosław Hampel (Polska)
2014: Bartosz Zmarzlik (Polska)
2015: Matej Žagar (Słowenia)
2016: Jason Doyle (Australia)
2017: Tai Woffinden
2018: Martin Vaculik (Słowacja)
2020 (dwie rundy):
• Runda 1: Bartosz Zmarzlik (Polska)
• Runda 2: Fredrik Lindgren (Szwecja)
2022: Anders Thomsen (Dania)
2023: Bartosz Zmarzlik (Polska)
2024: Fredrik Lindgren (Szwecja)
2025: ???