Cezary Oleksiejczuk przed walką z Tomem Breesem liczy na to, iż kiedy ruszy na rywala z ciosami ten nie wytrzyma starcia mentalnie.
Cezary Oleksiejczuk toczył w ostatnim czasie pojedynki z doświadczonymi zawodnikami MMA na galach freakowych. Młody zawodnik nie zapomina jednak o swoim głównym celu jakim jest podpisanie kontraktu z organizacją UFC.
W weekend oficjalnie ogłoszono, iż Cezary Oleksiejczuk zmierzy się z Tomem Breesem na gali FNC 21 w Chorwacji. Czarek w rozmowie z Michałem Tuszyńskim przyznał, iż w każdej walce choćby takiej na gali freakowej jest możliwość odniesienia kontuzji.
Podczas wywiadu dla FanSportu, Oleksiejczuk przyznał, iż mógłby bić się wyłącznie w Polsce jednak wierzy w to, iż wygrana na gali FNC 21 w połowie lutego może zapewnić pchnąć jego karierę do przodu.
– Zawsze jest ryzyko, z każdą walką jest duże ryzyko. Teraz też, jadę zagranicę – dużo ryzykuję. Mógłbym w Polsce bić się w Polsce, z naszymi rodakami… ale ja chcę, kurde, pojechać, zaryzykować, zwyciężyć. A jakby mi się to udało wygrać, to mi się wydaje, iż parę walk w Polsce bym musiał stoczyć, jak tę. Jak wygram, to mnie mocno pchnie w tej kategorii.
Cezary Oleksiejczuk zmierzy się na gali FNC 21 z doświadczonym Tomem Breesem, który ma za sobą starty w UFC, KSW i PFL. Czarek zdaje sobie sprawę z tego, iż ten przeciwnik będzie stanowił dla niego spore wyzwanie.
Młodszy z braci Oleksiejczuk liczy na to, iż jego rywal nie wytrzyma psychicznie i chce przełamać go kiedy ruszy z serią mocnych ciosów.
– Sportowo to jest naprawdę mocny gość. Rekord 5-3 w UFC to ciężko zrobić. Walka ze Stricklandem, chyba niejednogłośna decyzja… Z KSW nie wiem dlaczego się rozstał z rekordem 2-1. Może miał kontrakt na 3 walki. Sportowo – mocny gość. A mentalnie…? Chciałbym, żeby mu ta głowa w tej walce siadła, jak na niego ruszę z pięściami! Na to liczę, iż mu siądzie pod naporem. Na pewno fajna weryfikacja dla mnie.