Wielu kibiców łapało się za głowę, gdy Cezary Oleksiejczuk został ogłoszony nabytkiem Prime Show MMA. Ten jednak otwarcie przyznaje, iż nie ma zamiaru rezygnować z występów na freakowych galach.
Były mistrz kategorii półśredniej FEN to jeden z największych talentów polskiej sceny MMA. O Cezarym Oleksiejczuku od dawna dużo mówi się w kontekście walk dla organizacji UFC, gdzie występuje już jego brat, Michał. Młodszy z tego duetu zaś mocno zszokował sporą część, gdy pojawił się na grafikach freakowego Prime Show MMA.
Oleksiejczuk został ogłoszony w ubiegłym roku przed PRIME 9, ale nie doszło tam do jego debiutu. Spodziewano się, iż była to jedynie zagrywka marketingowa i tak pozostanie… Tymczasem jednak Czarek zaprezentował się w starciu z Piotrem Strusem na jubileuszowej, dziesiątej edycji.
Oleksiejczuk o Prime Show MMA
Zaledwie dzień przed ostatnią galą PRIME 11 Cezarego Oleksiejczuka zaprezentowano jako połowę bonusowej walki. Zmierzył się on w boksie z Marcinem Naruszczką, którego pokonał już w 1. rundzie.
W rozmowie z Michałem Tuszyńskim z Fansportu TV Cezary Oleksiejczuk przyznał, iż bardzo mu się podobało na ostatniej gali Prime Show MMA. Co więcej, jego brat też był zadowolony… Choć często w połowie wywiadów musiał tłumaczyć, z kim prowadzona jest rozmowa.
Sam Czarek zapowiedział, iż będzie walczył tak długo, jak będzie otrzymywał dobre – zarówno w rozumieniu sportowym, jak i finansowym – oferty:
– Ja się tam dobrze czuję, zabawnie jest! Także ja na pewno jeszcze będę, bo mam kontrakt w PRIME. Ja to biorę akurat z przymrużeniem oka. Mojemu bratu też się tam podobało, też tam zabawnie było – jak dla całego teamu. Ważne, żeby mi dawali dobre pojedynki, dobrze płacili, żebym mógł się rozwijać i nie raz będę tam gościł. A co do wywiadów z moim bratem, to podchodzili, robili wywiad… A w połowie mówił, iż to Michał, nie Czarek!