Skandalem zakończyła się eliminacyjna runda IMP w Poznaniu. Kilku zawodników nie chciało wystąpić w zawodach. Przekonywali, iż dmuchana banda jest źle zamontowana, a oni boją się o swoje bezpieczeństwo. Wyjechali na tor, dopiero gdy sędzia zażądał od nich oświadczeń o odmowie startu. Impreza rozpoczęła się z godzinnym opóźnieniem, a kilku żużlowców, w tym Janusz Kołodziej i tak urządziło strajk i markowało defekty. Jakub Kozaczyk, prezes Hunters PSŻ Poznań i organizator IMP teraz grozi buntownikom.