Andrzej Lebiediew grzmi! ,,Trudno wykluczyć zawodnika gospodarzy?”

speedwaynews.pl 15 godzin temu

Gezet Stal Gorzów przegrała 60:29 z Pres Toruń. Andrzej Lebiediew zakończył spotkanie z dorobkiem ośmiu punktów. Pomimo tego najbardziej zirytowany był na sędziego spotkania. Powodem tego była decyzja podjęta przez arbitra Bartosza Ignaszewskiego. Łotysz grzmiał w wywiadzie po spotkaniu i miał ogromne pretensje do sędziego.

Andrzej Lebiediew nie rozumie decyzji sędziego

W trzynastym wyścigu zawodów w Toruniu doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Andrzej Lebiediew i Emil Sajfutdinow spotkali się na wejściu w drugi łuk. W efekcie czego po delikatnym kontakcie zawodnik gospodarzy zapoznał się z nawierzchnią. Na szczęście Emilowi nic się nie stało. Chwilę po upadku sędzia rozpoczął bardzo intensywną analizę powtórek. Po dłuższej chwili podjął decyzję o wykluczeniu Lebiediewa z powtórki. Reakcja Łotysza uwieczniona na kamerach była bardzo emocjonalna. Lebiediew po chwili ruszył w stronę telefonu, aby zadzwonić do arbitra spotkania.

Po zawodach zapytany przez dziennikarzy o sytuację z biegu trzynastego Lebiediew opowiedział o tym, jak bardzo nie rozumie tej decyzji. To on położył się na mój tłumik. Tłumaczy zawodnik Stali. Na pewno sytuacja była bardzo ciężka do ocenienia. Jednak Lebiediew nie wykonał gwałtownych ruchów na drugim łuku. Tak samo Emil wizualnie nie popełnił błędu. Jednak decyzja sędziego jest ostateczna. Choć Lebiediew absolutnie się z nią nie zgadza. Tłumaczy, iż jechał swoją trajektorią jazdy. Zaznaczył, iż ta sytuacja nie wpłynie na relację z Emilem. Panowie bardzo dobrze się znają i lubią prywatnie. Mimo tego Lebiediew podkreśla wielokrotnie, iż jego zdaniem absolutnie nie jest tu winny. Co lepiej mogłem zrobić na wejściu w łuk, gdy on na mnie upadł? Nie dociskałem go do bandy nic. Tłumaczy Andrzej Lebiediew. Czy trudno było go wykluczyć, bo jest gospodarzem? Takie zdanie padło z ust Łotysza. Co jest już naprawdę mocnym oświadczeniem żużlowca Stali.

Andrzej Lebiediew
Idź do oryginalnego materiału