Anders Jacobsen okrył się hańbą. Tak mówi o oszustwie Norwegów

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Terje Pedersen


- Gdyby przestrzegać wszystkich zasad i przepisów, żaden skoczek nie wszedłby do drugiej serii - tak skandal na mistrzostwach świata w skokach narciarskich skomentował multimedalista najważniejszych imprez Anders Jacobsen.
W sobotę zakończyły się mistrzostwa świata w skokach narciarskich. Mistrzostwa, które przeszły do historii z powodu skandalu, jaki wybuchł po zakończeniu rywalizacji na dużej skoczni. Zdobywca srebrnego medalu Marius Lindvik oraz jego rodak Johann Andre Forfang zostali zdyskwalifikowani za nieprzepisowe kombinezony.

REKLAMA







Zobacz wideo To może być największe oszustwo w historii skoków. Mamy dowody



Okazało się, iż Norwegowie mieli wszyte w nie sznurki, które usztywniały stroje. W wyniku dyskwalifikacji Lindvika z trzecie na drugie miejsce wskoczył Jan Hoerl, a na najniższym stopniu podium stanął Japończyk Ryoyu Kobayashi.
Do wybuchu skandalu mogłoby nie dojść, gdyby nie tekst Jakuba Balcerskiego ze Sport.pl, który w sobotę jeszcze przed konkursem ujawnił, jak Norwegowie oszukiwali konkurencję. "To może być największy skandal w historii skoków. Według informacji Sport.pl w środowisku najlepszych kadr skoczków już przez jakiś czas pojawiały się wątpliwości, czy nie dochodzi do manipulacji w sprawie czipowania kombinezonów" - pisał Balcerski.


"Mamy wideo, które budzi wątpliwości i które pokazano Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Doszło do spotkania jury, na którym dyskutowano o możliwości dyskwalifikacji. Sprawa jest bardzo poważna - może dotyczyć manipulacji sprzętem w reprezentacji Norwegii" - pisał Balcerski zaraz przed startem konkursu na dużej skoczni.
Jacobsen: Wszyscy mają tajemnice
"Niestety, jedyne co nam pozostało, to jak najszybsza zmiana trenera kadry narodowej, choć wierzę w zapewnienia Breviga, iż oszustwo miało miejsce tylko raz" - czytamy na portalu dagbladet.no.



"W niedzielę norweski sport zyskał nowego wroga numer jeden. Nazywa się on Magnus Brevig. Chociaż wciąż jest on trenerem kadry naszych skoczków, to taka sytuacja nie może potrwać długo" - dodał portal nrk.no.
Ale nie wszyscy podeszli do tematu równie krytycznie. Inaczej na temat spojrzał medalista mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich i zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni Anders Jacobsen. - Gdyby przestrzegać wszystkich zasad i przepisów, żaden skoczek nie wszedłby do drugiej serii - powiedział Jacobsen.


- jeżeli weźmiesz podręcznik przepisów dotyczących tego, jak powinien wyglądać kombinezon, z wiązaniami, butami i nartami, to jest to encyklopedia. Osoby postronne nic z tego nie rozumieją. Ale oznacza to również, iż wszystkie zasady można interpretować. I interpretować w różny sposób - dodał Norweg.
Zdaniem Jacobsena nie tylko Norwegowie naciągają przepisy. - Gdyby przyjrzeć się strojom wszystkich kadr, pewnie dyskwalifikowalibyśmy wszystkich. Ale to więcej mówi o przepisach niż o czymkolwiek innym. Poznaliśmy tylko jedną stronę medalu, ale tajemnice mają wszyscy - powiedział Norweg.



- Norwegia naruszyła zasady i została złapana. To było wielkie ryzyko, na które ja, będąc zawodnikiem, na pewno bym się nie zdecydował. Nie wiem, czy tak było wcześniej, czy to tylko zmiana na mistrzostwa świata. Ale nie udawajmy, iż inni nie naciągają przepisów - podsumował Jacobsen.
Idź do oryginalnego materiału