Nie milkną echa sobotniego skandalu na mistrzostwach świata w skokach narciarskich w Trondheim. Przypomnijmy, iż tuż przed konkursem na dużej skoczni dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski opublikował wideo, na którym widać, jak Norwegowie nielegalnie przeszywają kombinezony swoich skoczków.
REKLAMA
Zobacz wideo To może być największe oszustwo w historii skoków. Mamy dowody
Tekst ten był przyczynkiem do sprawdzenia kostiumów gospodarzy po zawodach. Okazało się, iż Marius Lindvik oraz Johann Andre Forfang mieli wszyte sznurki, które usztywniały kombinezony. W efekcie obaj Norwegowie zostali zdyskwalifikowani, co doprowadziło do zmian na podium.
Lindvik, który zajął drugie miejsce, skończył bez medalu, przez co na drugie miejsce wskoczył Jan Hoerl. Na dyskwalifikacji zawodnika gospodarzy skorzystał też Ryoyu Kobayashi, który awansował na najniższy stopień podium.
Thurnbichler domaga się usunięcia winnych ze świata sportu
"Niestety, jedyne co nam pozostało to jak najszybsza zmiana trenera kadry narodowej, choć wierzę w zapewnienia Breviga, iż oszustwo miało miejsce tylko raz" - czytamy na portalu dagbladet.no. Jeszcze dalej poszedł trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler.
- Wszystkie osoby zamieszane w to oszustwo, powinny zostać usunięte ze świata sportu. Sytuacja powinna zostać wyjaśniona, a ci, którzy byli w to zamieszani, powinni wziąć odpowiedzialność - powiedział Austriak w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
- Zawsze jak my próbowaliśmy coś rozwinąć i naginaliśmy granice, kontrolerzy mówili nam, iż musimy to zmienić, iż to niezgodne z przepisami. Wygląda na to, iż inne reprezentacje spotykało inne traktowanie niż nas i mogły sobie pozwolić na więcej rzeczy - dodał.
- Normalnie łatwo sprawdzić, czy ten sam strój był używany także w poprzednich zawodach poprzez skanowanie czipów. Najlepszą reakcją byłoby zabranie przez kontrolerów wszystkich strojów Norwegów już w sobotę wieczorem i sprawdzenie, czy są usztywnione. Tego nie zrobiono. W nocy łatwo można było przeszyć kombinezony i w ten sposób pozbyć się dowodów - kontynuował.
- Austriacy starają się zakwestionować każdy medal w kombinacji norweskiej i skokach narciarskich. Nie ma potrzeby, żeby dodatkowo angażowała się w to nasza federacja. Cała sprawa pójdzie do komisji etyki FIS. Chcę porozmawiać z Adamem Małyszem, byśmy wystosowali list, w którym domagamy się wyjaśnienia całej sprawy - podsumował Thurnbichler.