- Gdyby nie było nagrania i nie byłoby takich twardych dowodów, to na pewno nic by się nie stało. Natomiast teraz zacznie się tak, iż każdy każdego będzie "chamsko" szpiegował - co, gdzie i jak robi. Tu prawdopodobnie ktoś dostał cynk, iż taki proceder u Norwegów ma miejsce, zaczaił się i nagrał. Norwegowie teraz pewnie plują sobie w brodę, iż byli na mało ostrożni - mówi w rozmowie z Interią Robert Mateja, były skoczek, komentując potężną aferę na mistrzostwach świata z udziałem Norwegów.