Alonso bagatelizuje wypadek z Lawsonem i wini zespół

3 dni temu



W wypowiedziach po zakończeniu Sprintu Fernando Alonso nie skupiał się na kolizji z Liamem Lawsonem a na tym, iż w ogóle nie powinien jechać blisko Nowozelandczyka.

W pewnym momencie Sprintu wyglądało na to, iż Fernando Alonso może wreszcie sięgnąć po punkty w tym sezonie. Hiszpan jechał na 4. miejscu i był bliski otwarcia swojego konta.

Niestety, zła decyzja zespołu pogrzebała jego szanse na dobry wynik.

“Byłem za Hamiltonem i Albonem w trakcie wyścigu i prosiłem zespół przez kilka okrążeń o przejście na slicki. Ale oni uważali, iż to nie będzie konieczne” – mówi Alonso.

Unfortunate contact between Alonso and Lawson 💥

This is how Fernando's Sprint came to an end 😬#F1 #F1Sprint #MiamiGP pic.twitter.com/zdBuVl3N7F

— Formula 1 (@F1) May 3, 2025

“Teraz widząc Hamiltona na 3. miejscu, uważam, iż również powinniśmy być w tych okolicach” – dodaje Hiszpan i mówi, iż do walki z Lawsonem w ogóle nie powinno dojść.

Wskutek incydentu na 15. okrążeniu, Alonso uderzył w bandę i mocno rozbił auto. Mechanicy Astona Martina b będą mieli sporo pracy by przygotować auto na czasówkę, która startuje już o godz. 22:15.

Liam Lawson pytany o incydent z Alonso, uważa, iż nie powinien dostać kary.

“Fernando wyjechał na zimnych oponach, zostałem za nim, upewniłem się iż mam DRS i zaatakowałem go. Miałem koła przed jego bolidem, ale on wypchnął mnie i zmierzałem prosto na bandę. Musiałem się ratować. Oczywiście nie było moją intencją uderzenie w niego, ale wierzę, iż byłem przed nim w zakręcie” – mówi Nowozelandczyk.

A Wy co sądzicie?



Idź do oryginalnego materiału