Magda Linette zaliczyła trzy porażki z rzędu, a turniej w Nottingham był idealną okazją na przerwanie tej passy przed Wimbledonem. Już w pierwszej rundzie czekało ją jednak nie lada wyzwanie. Mierzyła się z Alexandrą Ealą, jedną z rewelacji tego sezonu, która ma za sobą kilka meczów na trawie i jest w rytmie.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki: Lewandowski jest zmęczony, bo za dużo go jest w mediach
Linette przegrywała 0:3. Potem nastąpiła remontada
Pierwsze gemy w wykonaniu Linette były po prostu koszmarne. Nie była w stanie odebrać kąśliwego forhendu Eali, a do tego sama wyrzucała każde zagranie z bekhendu. W trakcie pierwszych trzech gemów zdobyła tylko jeden punkt, przegrywała 0:3.
Ale w czwartym gemie Polka zaczęła odrabiać straty. Grała na dużo wyższym poziomie. Jej zagrania były czystsze, dokładniejsze, agresywniejsze, częściej dochodziła do siatki. A Eala w tym czasie zaczęła się gubić i popełniać więcej błędów, nie mogła opierać swojej gry wyłącznie na bekhendzie.
Ważne były gemy numer pięć i sześć. W piątym Polka przełamała Filipinkę po drugim break poincie, wywierała presję w kluczowych momentach, grała bardzo dobre piłki wzdłuż linii. W szóstym obroniła dwa break pointy i doprowadziła do wyrównania. Imponowała spokojem, opanowaniem, z każdą minutą grała coraz lepiej. Nie spieszyła się, cierpliwie czekała na miejsce do posłania winnera lub próbowała zmęczyć Ealę.
Ta taktyka zdecydowanie się opłaciła, bo pozwoliła wygrać Linette seta 6:4. Zaliczyła też kilka asów serwisowych. Ale najważniejsze, iż wytrzymała psychicznie ciężar tej partii po bardzo złym początku.
Zobacz też: Oto co trener Francji powiedział przed meczem z Polską na Euro. Brzmi jak żart
Coraz pewniejsza Linette
Drugi set wyglądał na znacznie bardziej wyrównany, trudno było o przejęcie inicjatywy na dłużej. Taki stan rzeczy utrzymywał się do piątego gema, w którym Linette przełamała rywalkę. Eala popełniła za dużo niewymuszonych błędów, co było na rękę coraz lepiej grającej Polki.
W kolejnych dwóch gemach Lintte budowała sobie drogę do końcowego zwycięstwa, grała bardzo dobrze forhendem i bekhendem, nie bała się zamykać bliżej siatki. Utrzymywała dobrą siłę zagrań, momentami była za szybka dla Eali.
Ale potem wydawało się, iż sytuacja wymyka się Linette spod kontroli. Grała pasywnie, zbyt bezpiecznie, otwierała przestrzeń Eali do piłek wygrywających z forhendu. Filipinka nieco zmniejszyła straty i była na dobrej drodze, by złapać kontakt. Było wtedy 5:3, 0:30 z perspektywy Polki.
Jednak od tego momentu Linette zaczęła wracać do dobrego grania, spokojnego i skutecznego. Za to Eala ryzykowała i się nie poddawała. Dziewiąty gem kończył się na przewagi. Eala obroniła aż cztery meczbole. Ale przy piątej piłce meczowej nie miała nic do powiedzenia. Polka posłała znakomity return po prostej i zakończyła nim spotkanie, wygrywając w dwóch setach 6:4, 6:3.
W drugiej rundzie Magda Linette zagra z lepszą z pary Mingge Xu - Katie Volynets.