Żużel. Zmarzlik mówi o rywalizacji z Kurtzem! „Te tygodnie się ciągnęły” (WYWIAD)

3 godzin temu

Wielkie gratulacje. Widziałem, że ktoś próbował przerwać konferencję. Kto dzwonił? Któryś synek chyba do ciebie wybrał numer.

Ancio chce zobaczyć złoty medal i zaraz to szybko zrobię, bo po konferencji. Jestem przeszczęśliwy, iż mogę robić to na oczach moich synów, bo naprawdę to jest niesamowite uczucie, bo pierwszy, drugi tytuł zupełnie inaczej smakuje niż trzeci, czwarty, piąty, szósty, gdy masz rodzinę, masz żonę, masz dzieci. Ancio już widzi dużo, już obserwuje, już rozumie, także to jest świetne uczucie.

Rozkleiłeś się też pod koniec tej swojej wypowiedzi po polsku, to chyba też znaczy, że ten tytuł jest naprawdę, naprawdę wyjątkowy dla ciebie.

Wyjątkowy, z tego względu też właśnie, jak o tym, co wspomniałem przed chwilą, o dzieci. Kocham ich bardzo i chciałbym naprawdę robić fajne życie na ich oczach, żeby byli dumni z taty.

Wspominałaś w jednym z wywiadów, że syn często pyta, dlaczego tata nie pierwszy, tylko drugi. Czy też się spytał o to dzisiaj?

Tak, pytania oczywiście na pewno bardzo trudne i ale to jest właśnie to piękne i szczere, prawdziwe.

A jakie pierwsze myśli po zdobyciu tego szóstego mistrzostwa świata?

Nie mam pojęcia. Złapałem duży oddech, uszło to ze mnie. Te dwa ostatnie tygodnie powracały, ciągnęły się. Czułem, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji, ale wszystko może się wydarzyć. Ciężkie życie, że tak powiem, ta końcówka. Gdy jedziesz w Grand Prix i walczysz o złoty medal, ten ostatni miesiąc, półtora, gdy już się tak jakby plus, minus klaruje, gdzie jesteś, co możesz zrobić nie masz prawa na najmniejszy błąd. Chcesz się zarazem skupić na sporcie, ale i też na rodzinie. Fajnie jest to łączyć, ale jest to mega trudne, bo chciałbym siedzieć non stop w warsztacie, ale myślę, iż coś daje dodatkowego kopa. Dzieci mnie wyciągają z domu i bawię się z nimi, gdzieś tam mogę odetchnąć od tego wszystkiego. Myślę, iż to wszystko składa się w idealnych momentach, iż tak mogę funkcjonować.

Prowadziłeś od początku do końca cyklu, to jest coś niewiarygodnego. Ciężko się pewnie ucieka mając takiego rywala, jak Brady?

Dokładnie to raz, a dwa, że już byłem w różnych sytuacjach i nie potrafię powiedzieć, bo nie jestem tego typu zawodnikiem, że gdzieś tam analizuję to, czy uciekać, czy gonić. Jestem tu i teraz i muszę robić w każdej kolejnej rundzie wszystko, co najlepsze. Wczoraj się nie idzie, próbujemy wyciągnąć wnioski, żeby te błędy minimalizować i być bardzo konsekwentnym.

Żużel. O mistrzostwie zadecydował ostatni bieg! Kurtz wygrał po raz 5., ale to Zmarzlik świetuje! (RELACJA)

Żużel. To był najlepszy cykl od lat! Znamy końcowe rozstrzygnięcia! (KLASYFIKACJA SGP)

Pokazałeś moc ogromną od początku. Chciałeś zasygnalizować, iż to będzie twoje Grand Prix?

Też, na pewno, ale za każdym razem tak myślę. Niezależnie czy to jest runda numery 10, czy 1. Dzisiaj wyższe ryzyko i gdzieś tam startu z trzeciego pola na początku nie byłem pewien, ale ten bieg mi dał mocny wiatr w żagle, że tak powiem, bo zupełnie zaszło ze mnie. Wiedziałam, iż dysponuję dobrym sprzętem, dobrym jednostkę wybrałem, mamy dobre ustawienie. Skupiłem się tylko na sobie i w pielęgnacji tego, żeby do końca wieczoru minimum przyjeżdżać i pierwszy, drugi.

A co się w głowie działo przed finałem?

Nic – iż muszę przyjechać minimum za Bradym i taki był plan od początku. Mówiłem „a wezmę drugie pole, bo jak z pierwszego mnie ktoś zamknie, to mogę mieć problem, żeby się wydostać z pierwszego łuku”, bo w połowie zawodów było bronowane i po zewnętrznej można było się napędzić, choćby jak się przegrało start. Powiedziałem, iż wolę jechać i kontrolować sytuację za niż przed, bo wolałem uniknąć rywalizacji.

Spodziewałeś się, iż Brady wybierze czerwony kask, po tym jak ty wybrałeś niebieski?

Zdecydowanie tak. Teraz możecie nie uwierzyć, ale mówiłem, iż na 99% weźmie pierwsze pole i staniemy obok siebie.

Po pierwszym złocie mówiłeś, iż strasznie długo trwało to jak jechałeś i patrzyłeś w telebim. Czy tutaj też dłużyła ci się jazda na drugim miejscu?

Tak, mam wspomnienie z pierwszego, iż chociażby ten moment startowy się przedłużał. Dzisiaj po drugim kółku myślałem „kiedy to się skończy? To już, patrzę – żółta flaga, nie!” albo z tego też względu, iż miałem troszkę za mocny motocykl i nie mogłem go ustabilizować, ale po dwóch czy trzech kółkach się wszystko ustabilizowało. W takich momentach myśli się, żeby motocykl dojechał, żeby nie popełnić głupiego błędu. Raz mnie pociągnęło i wyszedłem szeroko. Myślałem o tym, żeby nie zahaczyć hakiem. Wszystko analizujesz i starasz się uspokoić, a zarazem nie możesz puścić gazu i sobie jechać, bo musisz uciekać i gonić.

To duża sztuka wygrać z gościem, który wygrał 5. rund z rzędu i nie został mistrzem świata.

Ja cztery lata z rzędu wygrałem mistrzostwo świata i z tego bardzo się cieszę.

Co Ci powiedział Tony Rickardsson na podium, jak Ci wręczał medal?

W zeszłym roku, na środku murawy w Toruniu dostał ode mnie szampana w podziękowaniu i powiedział, iż będzie z nim czekał aż zdobędę szósty tytuł i przyjedzie do mnie, żeby go wspólnie wypić. Od razu mu przypomniałem co powiedział. Odpowiedział, iż na pewno się umówimy i do mnie przyjedzie.

W wieku 30. lat osiągnąłeś to, co Tony Rickardsson i Ivan Mauger. Wymyśliłeś sobie jakiś limit? Wymarzyłeś sobie dwucyfrówkę? Nie chciałeś mówić o tych marzeniach kilka lat temu, jak zdobywałeś pierwszy tytuł.

I dalej o nich nie mówię. Na pewno jestem przeogromnie szczęśliwy, iż jestem w tym wieku, w tym miejscu i chcę się ścigać, bo kocham jeździć.

To był najtrudniejszy tytuł? Nam się tak wydaje, iż to oczywiste, ale jak Ty to oceniasz?

Czy ja wiem? Na pewno był trudny, ale jaki tytuł jest łatwy? Bez względu na przewagę punktową żadnego tytułu nie osiąga się łatwo?

Jak widzisz w kolejnych sezonach Brady’ego Kurtza? Myślisz, iż dalej będzie trwać wasza rywalizacja czy ciężko będzie mu utrzymać taki poziom?

Czas pokaże. Nie mi oceniać, ja się skupiam na sobie.

Przechodzisz do historii, jesteś jednym z najwybitniejszych jeżeli nie najwybitniejszym zawodnikiem w historii tej dyscypliny. Pewnie za chwilę będą jakieś ważne gratulacje. Spodziewasz się telefonu od prezydenta lub premiera? Już wcześniej otrzymywałeś gratulacje od tak ważnych osób?

Chyba nie. Bardzo się cieszę, bo mam dobry kontakt z Robertem Kubicą i był jedną z pierwszych osób, która do mnie napisała. Bardzo go szanuję i mam duży respekt do jego osoby za to kim jest, jak się wobec mnie zachowuje. Nigdy choćby nie sądziłem, iż mogę z taką osobą mieć taki kontakt. Może on o tym nie wie, ale dla mnie jest to coś wielkiego i fajnego.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

Idź do oryginalnego materiału