Mikkel Andersen to jeden z najbardziej obiecujących duńskich żużlowców młodego pokolenia. Syn legendarnego Briana Andersena całkiem udanie rozpoczął tegoroczny sezon. Świetnie radzi sobie w rodzimej lidze, ale dobrze punktuje również w Polsce, gdzie reprezentuje barwy H. Skrzydlewska Orła Łódź oraz Betard Sparty Wrocław w lidze U24. 17-latek opowiedział nam o początku sezonu, stanie zdrowia po wczorajszym upadku w Ostrowie oraz decyzjach trenerskich, których do końca nie rozumie.
Andersen jest w tej chwili podstawowym zawodnikiem U24 w Orle Łódź, do którego został wypożyczony z Wrocławia. Wygrał wewnętrzną rywalizację z Mateuszem Bartkowiakiem i legitymuje się średnią nieco ponad 1,6 punktu na bieg. Wczorajszego meczu w Ostrowie Wielkopolskim nie zaliczy jednak do udanych. W swoim pierwszym starcie zaliczył upadek, a później nie pojawił się już na torze – był zastępowany przez kolegów z drużyny, mimo iż był gotowy do dalszej jazdy.
– Po upadku czuję się dobrze i jestem gotowy do ścigania. Gotowy byłem również wczoraj, ale sztab szkoleniowy zadecydował, iż nie pojawię się więcej na torze. Czasem tak wygląda życie żużlowca. choćby jeżeli nie rozumiesz niektórych decyzji, musisz je zaakceptować – powiedział szczerze Andersen.
Duńczyk mógł być pozytywnie nastawiony po wcześniejszym meczu z Autoną Unią Tarnów, w którym zdobył z bonusami 9 punktów. W swoim czwartym starcie został jednak niespodziewanie zastąpiony, co wzbudziło jego zdziwienie.
– To był dla mnie udany mecz, więc szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego zostałem zmieniony. Takie sytuacje tylko zwiększają mój głód sukcesu. Chcę zrobić kolejny krok naprzód i ciężko na to pracuję. Jak każdy żużlowiec chcę wygrywać, ale na końcu triumfuje ten, kto pragnie tego najmocniej. Jestem gotów zrobić więcej niż inni, by osiągnąć cel – podkreśla.
Żużel. Janowski utykał po upadku. Jest głos klubu
Żużel. To jego kolejna młodość, jest najlepszy w lidze! Zdradza sekret formy!
17-latek pozytywnie ocenia swój dotychczasowy dorobek w okresie 2025. Szczególnie zadowolony jest z formy, jaką prezentuje w ojczyźnie.
– Początek sezonu jest dla mnie całkiem udany. Miałem wiele okazji, by lepiej poznać sprzęt, na którym się ścigam, ale też siebie samego. Zwłaszcza wyniki w Danii, gdzie w każdym meczu zdobywam dwucyfrowe liczby punktów, są bardzo motywujące. Tym bardziej iż liga duńska w tym roku jest wyjątkowo mocna. Nieźle rozpocząłem też rozgrywki U24 w Polsce. Sezon jest długi i wszystko może się jeszcze wydarzyć, ale póki co zapowiada się naprawdę obiecująco – podsumowuje młody Duńczyk.