Tai Woffinden rehabilituje się po bardzo groźnym wypadku, który przydarzył mu się w meczu sparingowym w Krośnie. Z dnia na dzień Brytyjczyk czyni duże postępy, ale jak sam mówi, w tym momencie skupia się przede wszystkim na powrocie do zdrowia, a myślenie o powrocie na motocykl schodzi na dalszy plan.
Dnia 30 marca cała żużlowa Polska wstrzymała oddech, gdy dowiedziała się o poważnym wypadku, który przytrafił się Woffindenowi na torze w Krośnie. Do wspomnianej kraksy doszło w gonitwie siódmej. Tuż po starcie, na pierwszym łuku bardzo ciasno było między Brytyjczykiem oraz dwoma juniorami – Bartoszem Bańborem oraz Franciszkiem Majewskim. Po upadku 34-latek został przetransportowany helikopterem do szpitala w Rzeszowie.
Żużel. Woffinden zdradził, ile schudł w śpiączce! Tak chudy jeszcze nie był!
Żużel. To jego kolejna młodość, jest najlepszy w lidze! Zdradza sekret formy!
W ciągu kilku dni Brytyjczyk przeszedł kilka skomplikowanych zabiegów. Po spędzeniu niecałych 3 tygodni w szpitalu, Woffinden udał się do Wrocławia, gdzie przechodzi rehabilitację. Postępy w jego rekonwalescencji można obserwować m. in. w jego mediach społecznościowych. Dziś zdecydował się z kolei na pierwszy po wypadku wywiad telewizyjny.
– Czasem czuję się gorzej, a potem następnego dnia budzę się i czuję się szczęśliwy i dobrze. Staram się to wszystko ogarnąć najlepiej, jak potrafię. Rehabilitacja idzie naprawdę dobrze. Dziś mija chyba 36. dzień od wypadku, może 37, nie pamiętam dokładnie, ale biorąc pod uwagę, w jakim jestem miejscu po tak poważnych urazach i tylu operacjach… Muszę patrzeć na to pozytywnie, bo naprawdę nie jest źle. Ale oczywiście zawsze chcę więcej – powiedział Brytyjczyk w rozmowie z Eleven Sports.
– Teraz w pełni skupiam się, żeby moje ciało było w 100% sprawne. Ta lista kontuzji nie wygląda jakbym się rozbił na motocyklu żużlowym – to było jak wypadek samochodowy. Złamałem tyle kości i straciłem tyle krwi… To był szalony czas. Jednak stoję tu teraz i poza tym, iż nie mogę się ścigać, moje życie jest okay – dodał.