Niebawem rozpocznie się okienko transferowe, chociaż większość klubów ma już gotowy skład na sezon 2026. Wiele znanych nazwisk pozostaje jednak wciąż bez pracodawcy, a wszystko to przez przesyt zawodników chętnych do jazdy w Polsce.
W ostatnich latach młodzi zawodnicy mają szansę zaistnieć w Polsce z racji przepisu U24, a także U24 Ekstraligi. Znacznie ciężej przebić się starszym żużlowcom, gdyż grono jest dość zamknięte. Na nieoczywiste rozwiązania stawiają najczęściej kluby zagraniczne, a także nowe nazwiska do Krajowej Ligi Żużlowej może przynieść powracający do ligi Śląsk Świętochłowice.
Żużel. interesujące nazwiska wolne na rynku! Kto ich zgarnie?
Żużel. Krawczyk nie nakłada na siebie presji. Wie, iż to nie będzie łatwy sezon
Z drugiej strony niektórzy kończą wiek juniora czy U24. Tym samym pojawia się większa rotacja w zespołach, a zawodnicy tracą swoje miejsca. Na ten moment bez klubu bez klubu pozostają, chociażby Nicolai Klindt, Nicki Pedersen, Kenneth Bjerre, czyli Duńczycy, którzy jeszcze niedawno prezentowali solidny poziom. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Vaclava Milika i Mateja Zagara. Czech jednak najprawdopodobniej znajdzie sobie miejsce na najniższym szczeblu rozgrywkowym.
– Wszyscy zawodnicy chcą jeździć w Polsce, co powoduje nadmiar, ale i wyrównanie klas rozgrywkowych. Nic w tym dziwnego, gdyż tu są największe i największa możliwość rozwoju. Sam Nicki Pedersen przyznał, iż jeżeli nie znajdzie klubu w Polsce, to rozważy zakończenie kariery – podsumowuje Ryszard Dołomisiewicz.
Żużel. Grzmi nt. nowych przepisów! „Kibice się odwrócą od żużla”
Nie brakuje zawodników, którzy z dobrej strony prezentują się w ligach zagranicznych. Rzadko jednak interesują się nimi polskie kluby, gdyż ich wyniki nie przekładają się na zdobycze punktowe w Polsce. Wyjątkiem jest Ben Cook, który niespodziewanie stał się gwiazdą rozgrywek.
– Tak naprawdę w ligach zagranicznych można ten sport traktować jak hobby, jeżeli ma się na to środki. Są zawodnicy, którzy próbowali szukać swojego szczęścia za granicą, ale na kilka się to zdało, bo generalnie żadna liga nie jest na tyle brana na poważnie przez Polaków. Dwucyfrówki robione w ligach zagranicznych nie są wiarygodnie dla poziomu, które oczekuje się w lidze polskiej. o ile mistrzowie świata szukają angażu na trzecim poziomie rozgrywkowym, to znaczy, iż tego miejsca jest mało – mówi Ryszard Dołomisiewicz.

3 godzin temu













