Trzy punkty. Tyle dokładnie dzieli Bartosza Zmarzlika oraz Brady’ego Kurtza po Grand Prix Łotwy. W Rydze żużlowiec z Cowry zadziwił wszystkich i po nieszczególnie wybitnej rundzie zasadniczej perfekcyjnie rozegrał najważniejsze biegi, zwyciężył trzeci turniej z rzędu i mocno zbliżył się do rywala w klasyfikacji.
Teraz rywalizacja przeniesie się do Wrocławia, gdzie Kurtz ściga się od tego roku w PGE Ekstralidze. Zauważa on jednak, iż wielu zawodników ma znacznie więcej doświadczeń z torem w stolicy Dolnego Śląska.
Żużel. Znany sponsor wycofuje się z żużla! Mówi o powodach! (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Są chętni na stanowisko prezesa w Tarnowie! Niebawem poznamy nazwisko! – PoBandzie – Portal Sportowy
– Można powiedzieć, iż jestem lokalnym zawodnikiem, ale ja odpowiem, iż adekwatnie jeździłem na tym torze najmniej ze wszystkich. Startowałem tam tylko sześć razy. Niektórzy z pozostałych zawodników wystartowali w ponad sześciu rundach Grand Prix w samym Wrocławiu – twierdzi Kurtz w rozmowie ze Speedway Star.
– Domowy tor nie będzie mi szczególnie sprzyjał, ale oczywiście dobrze mi się na nim jeździ i naprawdę go lubię. Polskie zawody Grand Prix są zawsze fajne, tory są przyjemne do jazdy i mam nadzieję, iż tym razem też będzie dobrze – dodaje Australijczyk.
Po ostatnim turnieju rozgorzała na temat tego, komu kibicują Polacy. Część fanów Betard Sparty otwarcie mówi, iż woli wspierać zawodnika, którego dopingują również podczas starć ligowych. Na to wsparcie liczy też sam lider wrocławskiego zespołu.
Kurtz liczy na fanów Betard Sparty
– Wrocław to bardzo fajny tor i mam nadzieję, iż będę miał tam trochę wsparcia ze strony lokalnej publiczności. Nie mogę się doczekać. Przed nami jeszcze dwie rundy i wyczekuję na obydwa turnieje – komentuje lider wicemistrzów Polski.
Żużel. Co za powrót gwiazdy Falubazu! Po fatalnym upadku nie ma śladu! – PoBandzie – Portal Sportowy
Choć Australijczyk odrabia straty w imponującym stylu to nie jest to łatwe. Podkreśla on, iż Bartosz Zmarzlik to niezwykle wymagający rywal. Głównie dlatego, iż nie notuje większych wpadek i wjeżdża do finałów.
– Już trzy rundy temu wiedziałem, iż jedyną szansą, jaką mam, jest wygrywanie. Bartek po prostu nie opuszcza finałów i to jest problem, gdy próbujesz go dogonić. Jedyne, co mogę zrobić, to przez cały czas wchodzić z nim do finałów i tam próbować go pokonać – podsumowuje Brady Kurtz.