Żużel. To kolejny diamencik w Unii! Kończy 14 lat, już zdobywa ważne punkty dla kadry

9 godzin temu

Niedawno nasza reprezentacja wygrała pierwszy z trzech finałów MEP. Dawid Oscenda razem z kolegą z klubu, Maksymilianem Kosterą i Bartoszem Byszewskim z Torunia, wygrał pierwszy turniej finałowy, który został rozegrany w Gdańsku. – To był mój pierwszy start na torze w Gdańsku. Jestem z niego bardzo zadowolony. Wygraliśmy i jedziemy dalej – powiedział Oscenda.

Na gdańskim torze z bardzo dobrej strony pokazali się Niemcy i Słoweńcy. – Wiedziałem, iż czeka nas trudna przeprawa. Czułem, iż stać nas na podium, może choćby na wygraną, ale trzeba będzie mocno zapracować na wynik. Cieszę się, iż pojechałem dobrze, a moje punkty pomogły sięgnąć po zwycięstwo. To mnie bardzo cieszy – stwierdził junior Unii Leszno.

Żużel. Zaskakujące wieści! Pedersen nie odzywa się do… trenera ROW-u! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Trudna walka Kaczmarka trwa. Pomoc bardzo potrzebna, rusza zbiórka! – PoBandzie – Portal Sportowy

O wygranej zadecydował ostatni wyścig. – W finale udało mi się dobrze wystartować i byłem pierwszy. Dzisiejszy wynik to nie tylko moja wygrana. Wiadomo, jedziemy jako drużyna. Gdyby nie moi koledzy i ich punkty, to nie załapalibyśmy się na podium – przyznał 14-latek.

Gdańsk, Mistrzostwa Europy Par 250cc, finał

Na co dzień Dawid Oscenda rywalizuje w klasie 500R, a Mistrzostwa Europy realizowane są na motocyklach 250cc. – Stanowi to pewne utrudnienie, bo startujemy w innej klasie i mamy inne silniki niż na mistrzostwach Europy, ale co zrobić. Mieliśmy kilka treningów na 250-tkach i z treningu na trening jest coraz lepiej. Przeszkadza nam to coraz mniej – wyjaśnił Oscenda.

Polacy, którzy od dwóch lat zdobywają złote medale w tej konkurencji, prowadzą po pierwszym finale w klasyfikacji generalnej i liczą na powtórkę. Przed nimi jeszcze rywalizacja w Randers (Dania, 16 sierpnia) oraz Krsko (Słowenia, 26 września). – Bronimy złotego medalu. Mam nadzieję, iż teraz w Danii uda nam się znowu zająć pierwsze miejsce i potem w Słowenii udanie zakończyć tę finałową rywalizację – zakończył optymistycznie Dawid Oscenda.

Tomasz Rosochacki

Idź do oryginalnego materiału