Po znakomitym piątku, w Ferrari w sobotę sprawy potoczyły się tak, jak zawsze. Lewis Hamilton wini za to sytuację z oponami.
Ferrari po piątku wydawało się być drugą siłą w stawce na torze w Baku. Potwierdzały to dane oraz wyniki drugiego treningu, gdy Hamilton był najszybszy, a Charles Lerclerc wykręcił drugi czas.
Niestety, w sobotę Ferrari znów zaliczyło spadek tempa. Już w Q1 obaj zawodnicy musieli bronić się przed odpadnięciem i rzutem na taśmę udało im się uratować.
Już na etapie Q2 z rywalizacją pożegnał się Lewis Hamilton, który zajął 11. miejsce, a jego mimika po sesji wskazywała na to, iż jest zdruzgotany. Jego wypowiedzi po sesji potwierdzają duże niezadowolenie.
“Oczywiście jestem zawiedziony. Wczoraj samochód zachowywał się dobrze, ale dziś poszliśmy w kierunku, który na papierze wydawał się dla nas najlepszy. I ostatecznie tempo było dobre, robiliśmy postępy, czułem, iż to mam, nie popełniałem żadnych błędów, nie wyjeżdżałem na pobocze. Po prostu nie byliśmy pod koniec na adekwatnych oponach” – powiedział Hamilton po kwalifikacjach, cytowany przez autosport.com.
“Wszyscy przede mną byli na pośrednich oponach, ale ja straciłem zestaw pośrednich w 2. treningu i to zrujnowało nasz plan i sprawiło, iż zostałem z tyłu” – dodaje Lewis.
Hamilton chciał jeszcze zmienić swoją decyzję dotyczącą opon, jednak nie zgodził się na to zespół.
“Chciałem zmiany, ale oni powiedzieli mi, iż dogrzanie ich zajęłoby za długo czy coś takiego, a potem skończyły nam się czas i paliwo” – powiedział Hamilton.
“Nie jest więc dobrze, ale załatwimy to wewnątrz zespołu. Tak, jak powiedziałem, jest wiele pozytywów z tego weekendu. Naprawdę czułem, iż to mam. Sądziłem, iż będę miał dziś szansę na pole position więc to miejsce jest dla mnie szokiem” – dodał Lewis.
Nie popisał się też Charles Leclerc, który zamiast piątego pole position z rzędu w Baku, skończył w bandzie na początku Q3.