Żużel. Smektała zadowolony z wyboru PSŻ-u! Zdradził powód decyzji

3 godzin temu

Kilka dni temu Orzechowa Osada PSŻ Poznań ogłosił transfer Bartosza Smektały. 26-latek po nieudanym tegorocznym sezonie w barwach Fogo Unii Leszno jest typowany do bycia liderem Skorpionów. Sam zawodnik w rozmowie z nami przyznał, iż cieszy się z transferu do Poznania i zdradził kulisy swojego wyboru. Opowiedział też o problemach, z którymi borykał się na przestrzeni tego roku.

O tym, iż Bartosz Smektała trafi do PSŻ-u mówiło się już od jakiegoś czasu. Mistrz świata juniorów z 2018 roku miał co prawda kilka propozycji w Metalkas 2. Ekstralidze (m. in. od ekipy Cellfast Wilków Krosno), ale ostatecznie jego wybór padł na Poznań. Zapytany przez nas o swój transfer, zdradził, iż nie miał problemów, aby dogadać się z włodarzami klubu z Wielkopolski oraz wytłumaczył, z czego konkretnie wyniknęła decyzja o podpisaniu kontraktu z PSŻ-em.

Żużel. Wielki transfer stał się faktem! Mają lidera na sezon 2025

Żużel. Łotysz na tronie po siedmiu latach! Lebiediew mistrzem Europy!

– To była przyjemna rozmowa, gwałtownie doszliśmy do porozumienia. Ja wiedziałem czego chcę i czego też oczekuję od prezesa. Dlatego nie musiał się bardzo starać, aby mnie przekonać i bardzo gwałtownie się dogadaliśmy – przyznał Smektała.

– Podjąłem decyzję, iż najlepiej będzie, jak ten tor domowy będzie jak najbliżej po prostu miejsca, gdzie mieszkam w razie jakichś problemów. choćby teraz korzystam jeszcze z tego, iż pogoda pozwala i jestem na tym torze dosyć często, ponieważ mogę trenować, kiedy chcę, a na stadion mam godzinę drogi – dodał.

Bartosz Smektała zdecydowanie nie może sezonu 2024 zaliczyć do udanych, bowiem jego średnia wyniosła w tym roku 1,342. Co było powodem niemożności wejścia na odpowiedni poziom 26-letniego wychowanka leszczyńskich Byków? Zawodnik wskazał nam możliwe przyczyny, które uznał za kluczowe.

– Bardzo kiepski sezon w moim wykonaniu. Sprawa jest dość złożona, ale m. in. nie mogłem się dogadać ze sprzętem. Nie mówię tutaj, iż sprzęt był zły, ale te ustawienia, które używaliśmy i próbowaliśmy nie zawsze były adekwatne. Potem czułem się, prawdę mówiąc, trochę pogubiony w tym wszystkim i głowa już trochę też pewnie nie pracowała tak, jak powinna. Trochę jestem zły na siebie, iż nie podjąłem wcześniej pewnych działań. Cały czas byłem bardzo zaangażowany, ale pewien moment przespałem. Wiem, który to był moment. Później całość się nie złożyła i wyszło, jak wyszło. Pod koniec sezonu objechałem dobry mecz przeciwko Toruniowi. Później w spotkaniu z Falubazem wystąpiłem w dwóch biegach i tak się ten sezon w barwach Unii Leszno dla mnie zakończył – podsumował Smektała.

Żużel. Okropne sceny w Chorzowie. Janowski na noszach, podejrzenie złamania!

Żużel. Młodzież Motoru miażdży rywali! Koncert Bańbora i Przyjemskiego w MMPPK! (RELACJA)

Ostatecznie, mimo spadku Unii, klub nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu ze swoim wychowankiem. Bartosz Smektała przyznaje, iż nie był tym faktem zaskoczony, ale jednak po cichu liczył, iż może uda się pozostać w Lesznie. Mimo wszystko podkreślił także, iż jest bardzo zadowolony z transferu do Poznania.

– Szczerze mówiąc, domyślałem się, iż tak może być. jeżeli jest ktoś lepszy na twoje miejsce, to nie ma o czym gadać. To jest praca, jak każda inna, a to, czy jesteś wychowankiem nie ma znaczenia. Liczy się to, co jest najlepsze dla klubu, więc tutaj, iż tak powiem, nie obrażam się na to. W momencie, kiedy ten sezon się zakończył, ja wiedziałem, iż będę jeździł na zapleczu Ekstraligi w kolejnym roku. Miałem nadzieję, iż będzie to z Unią Leszno, ale dzisiaj jestem w Poznaniu, z czego się bardzo cieszę, bo będę blisko domu – zaznaczył popularny „Smyk”.

Nowy sezon będzie dla Bartosza Smektały dużym sprawdzianem, ponieważ po raz pierwszy w karierze będzie powalczy o punkty na zapleczu PGE Ekstraligi. Mimo braku doświadczenia na tym poziomie rozgrywek, 26-latek wie, iż nie może nastawiać się na ściganie łatwiejsze niż w najlepszej lidze świata. Z tego względu dobrze się do nowego sezonu przygotuje.

– Nie jeździłem do tej pory w 1. lidze, ale wydaje mi się, iż nie ma większej różnicy między właśnie 1. ligą a Ekstraligą. Będę się przygotowywał do sezonu tak samo mocno zimą jak do tej pory. Na pewno w 1. lidze za darmo punktów nie rozdają i trzeba mocno pracować. Będę chciał coś dołożyć do tych przygotowań, bo mimo iż fizycznie czuję się zawsze bardzo dobrze, to z racji tego, jaki był ten poprzedni sezon, będę chciał zrobić jeszcze coś dodatkowego – zakończył Smektała.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Thomsen królem Chorzowa! Lebiediew w koronie, Polak z medalem i corrida na torze (RELACJA)

Żużel. Wielkie serce Janowskiego. Pomoże powodzianom!

REKLAMA, +18

Idź do oryginalnego materiału